Do wyjścia Solomona Haumona popłynęło z głośników "Thunderstruck" zespołu AC/DC. Tomasza Adamka wspierało tradycyjne "Pamiętaj!" Funky Polaka.
Starcie w Ergo Arenie poprzedziła minuta ciszy dla Józefa Grudnia, który zmarł 17 czerwca.
Walka polsko-nowozelandzka potrwała pełen dystans.
"Góral" był lotny na nogach. Wyprowadzał kombinacje, które robiły coraz większe wrażenie. Był zdecydowanie szybszy od rywala. Jego skuteczną bronią był lewy prosty i lewy sierpowy. Polak kontrolował pojedynek.
ZOBACZ WIDEO Oferta dla Chalidowa leży na stole
"Solo" nie nadążał za rok młodszym mieszkańcem Jersey. Co prawda wyprowadzał niebezpieczne sierpy, ale Adamek był nieuchwytny. Trzeba jednak docenić, że Haumono nie poddawał się do końca. Choć wyraźnie przegrywał, to walczył do końca.
Sędziowie punktowi mieli łatwą pracę. Punktujący dla telewizji Polsat ekspert Grzegorz Proksa zapisał wszystkie rundy na korzyść 40-letniego wojownika pochodzącego z Żywca.
Werdykt był formalnością. Jednogłośnie zwyciężył Adamek, który był świetnie przygotowany fizycznie i taktycznie. Arbitrzy wskazali na 99-91, 99-91 i 100-90 na jego korzyść.