W ostatniej walce, stoczonej na Polsat Boxing Night w Gdańsku, Krzysztof Głowacki przegrał z Ołeksandrem Usykiem i stracił pas mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej. Obecnie przechodzi rehabilitację po operacji prawego łokcia i myśli o powrocie.
- Możliwe, że wrócę już 25 lutego. Zaznaczam jednak, że nie chcę walk na przetarcie, chcę poważnego rywala. Nie mogę doczekać się powrotu do ringu i nie chcę dostać "wafla", który przewróci się po pierwszym ciosie - mówi Krzysztof Głowacki w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" Mateuszem Fudalą.
"Główka" jest gotów walczyć z Mateuszem Masternakiem, a w dalszej kolejności marzy mu się rewanż z Oleksandrem Usykiem lub walka z Denisem Lebiediewem.
- Jeśli będzie mi dane walczyć w lutym, to na pewno za dużo mniejsze pieniądze niż ostatnio. Wierzę jednak, że duża kasa jeszcze przyjdzie, jeśli udałoby się zorganizować rewanż z Usykiem, na co gorąco liczę, albo walkę o pas z Denisem Lebiediewem - wyjawia na łamach "Super Expressu".
- A Masternak? Jestem przeciwny walkom polsko-polskim, ale w tym przypadku... dlaczego nie? Jeśli Masternak szuka guza, to chętnie mu go nabiję, ale to wszystko zależy od odpowiedniej oferty finansowej - zaznacza.
ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia 1:1 (skrót) (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}