- Kiedy zacznę trenować na pełnych obciążeniach? Tak naprawdę jeszcze nie wiadomo... Jestem po konsultacji z doktorem, mam ściągniętą szynę, ale mogę ćwiczyć tylko z ekspanderem, czyli praktycznie nie używam siły - wyjaśnia Artur Szpilka w rozmowie z Arturem Gacem z "Gazety Krakowskiej".
- Postanowiłem sobie, że niczego nie będę na siłę przyspieszał. Zamierzam wyleczyć kontuzję w stu procentach, choćbym miał w tym roku już w ogóle nie zawalczyć. (...) Jeśli za jakiś czas zrobię kolejne zdjęcie i okaże się, że ręka wciąż nie jest zrośnięta, to na pewno nie wrócę, na wariata, do pełnych treningów - dodaje "Szpila".
Przypomnijmy, że kontuzja odnowiła się Szpilce podczas walki z Deontayem Wilderem o mistrzostwo świata WBC w wadze ciężkiej, stoczonej 16 stycznia w Nowym Jorku.
Polak przegrał przez nokaut, ale w ringu pokazał wielkie serce i zebrał mnóstwo pochwał za swoją postawę. Statystyki ciosów były wyrównane.
ZOBACZ WIDEO Karolina Kowalkiewicz: cały czas nie mogę w to uwierzyć