Krzysztof Włodarczyk: Szpilka nie dał ciała, gratuluję mu postawy

Polski pięściarz Artur Szpilka zbiera mnóstwo pochwał za postawę w pojedynku o MŚ w wadze ciężkiej z Deontayem Wilderem. Doceniają go nawet ci pięściarze, z którymi "Szpila" nie darzy się wielką sympatią.

W nocy z soboty na niedzielę Deontay Wilder wygrał ze Szpilką w hali Barclays Center w Nowym Jorku, powalając Polaka ciężkim nokautem w dziewiątej rundzie. Szpilka na chwilę stracił przytomność, a ring opuścił na noszach w asyście lekarzy.

26-letni bokser pokazał się jednak z dobrej strony, a statystyki ciosów dowodzą, że pojedynek miał wyrównany przebieg. Szpilka uderzał 230 razy, z czego 63 ciosy okazały się skuteczne. W przypadku Amerykanina było to 250 prób, z których 75 doszło do celu.

- Z wiadomych powodów niespecjalnie chcę wypowiadać się na temat tego pana. Mogę powiedzieć tylko, że z Wilderem Szpilka nie dał ciała, więc gratuluję mu postawy - stwierdził w rozmowie z "Super Expressem" popularny "Diablo".

Włodarczyk jest jednak zaniepokojony siłą nokautującego ciosu Wildera, który powalił Szpilkę na deski.

- Teraz niby wszystko jest z nim w porządku, ale jeszcze dwa, trzy tak ciężkie nokauty i ze zdrowiem może być różnie - ocenił były mistrz świata organizacji WBC oraz były mistrz świata organizacji IBF w kategorii junior ciężkiej.

Obaj pięściarze od dawna nie pałają do siebie sympatią. Na kilka tygodni przed wyjazdem Szpilki do Stanów Zjednoczonych doszło między nimi do bijatyki na siłowni.

Zobacz także: Ostre słowa o zachowaniu Szpilki i Włodarczyka. "To szczyt dziecinady!"

Komentarze (0)