Szpilka (20-1, 15 KO) będzie trzecim rywalem "Bronze Bombera" w obronie tytułu World Boxing Council. Żurnalista Ring Magazine nie lekceważy polskiego pretendenta i dostrzega jego walory, zwłaszcza mobilność i spryt. Pięściarz pochodzący z Wieliczki musi zrobić wszystko, by wytrącić Wildera (35-0, 34 KO) z równowagi i nie pozwolić mu na swobodną realizację strategii.
- Na Szpilce spoczywa obowiązek udowodnienia, że jest wystarczająco silny i dobry, by rywalizować z kimś takim, jak Wilder. Szpilka jest inteligentnym pięściarzem, w ringu będzie musiał korzystać ze swojej ruchliwości i zwodów, by spowodować, że Deontay utraci dyscyplinę taktyczną i zechce się bić. Jeśli tego nie dokona, to Wilder zastopuje go w końcowych fragmentach walki - twierdzi Songalia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Songalia wraca pamięcią do jedynej zawodowej porażki Szpilki - w styczniu 2014 roku przegrał on przez techniczny nokaut w 10. rundzie z Bryantem Jenningsem. Potężniej bijący Wilder może boleśnie wykorzystać defensywne luki pretendenta.
- Jeśli Jennings był w stanie posłać Artura na deski, to z pewnością czempion WBC będzie mógł to zrobić jeszcze dosadniej - twierdzi.
Od 2013 roku Wilder nie boksował z oponentem leworęcznym i to mógłby być atut Szpilki, jednak podopieczny Ronniego Shieldsa bywa między linami zbyt wybuchowy.
- Odwrotna pozycja Szpilki mogłaby stanowić problem dla Wildera, ale według mojej oceny Artur przede wszystkim lubi się bić, czasem przez tę porywczość traci swoje walory - dodał.
Jędrzejczyk: uwierzyłam w amerykański sen, niech spełni się także Szpilce