Sparingpartner Kliczki o walce z Furym: To będzie dominacja absolutna

Ukraiński sparingpartner Władimira Kliczki, Ismaił Sillach, jest przekonany, że 28 listopada czempion wagi ciężkiej zachowa tytuły i wyraźnie wypunktuje Tysona Fury'ego. "Doktor Stalowy Młot" jest w wyśmienitej formie.

Niepokonany Tyson Fury imponuje warunkami fizycznymi i ruchliwością, ale Ismaił Sillach zwraca uwagę na ofensywny arsenał "Olbrzyma z Wilmslow".

- Tyson jest dobrym pięściarzem, a jego koronnym atutem jest umiejętność zadawania ciosów w różnych płaszczyznach. Każda konfrontacja na tym poziomie jest trudna, sądzę, że rywalizacja Kliczki z Brytyjczykiem będzie miała swoją niepowtarzalną historię - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były pretendent do mistrzowskiego tytułu w wadze półciężkiej.

Sillach, medalista mistrzostw świata i Europy, miał okazję sparować z Władimirem Kliczką podczas obozu przygotowawczego w austriackim Going. 30-latek mierzy 191 cm wzrostu, a za zadanie miał przygotować "Doktora" pod względem dynamiki.

- Pracowałem z Władimirem przede wszystkim nad szybkością. W trakcie naszych sparingów był bardzo skoncentrowany i ostry.

Niepokonany od jedenastu lat Kliczko ma opinię tytana pracy i prawdziwego dominatora na scenie królewskiej dywizji wagowej. Ostatnim pogromcą złotego medalisty Igrzysk Olimpijskich był Lamon Brewster i zdaniem Sillacha nic nie wskazuje na to, by znakomita passa miała zostać przerwana. Z drugiej strony, potyczka z Furym powinna być naszpikowana emocjami. Poczynania obu ciężkich na żywo będzie obserwować 60 tysięcy widzów na stadionie ESPRIT Arena w Dusseldorfie.

- Władimir będzie dominował między linami i wygra zdecydowanie, jednogłośną decyzją sędziów po dwunastu rundach. Kliczko przypomina mi profesjonalną maszynę, potrafi w ringu zrobić absolutnie wszystko. Nie sądzę, by warunki fizyczne Fury'ego stanowiły znaczący problem, co nie zmienia faktu, że spodziewam się interesującego boju - dodał Sillach, który legitymuje się zawodowym bilansem 23 zwycięstw i tylko dwóch porażek.

Komentarze (0)