Informowaliśmy już, że "Wojownik" z Mińska Mazowieckiego w sobotę w Toronto podczas imprezy z cyklu Premier Boxing Champions skrzyżuje pięści z Ionutem Danem Ionem (34-3, 18 KO). Dla zbliżającego się do sportowej emerytury Jackiewicza (46-13-2, 21 KO) ten pojedynek mógłby być szansą na przypomnienie o sobie szerszej publiczności. Mógłby, ale... 38-letni Polak do jaskini lwa jedzie nieprzygotowany, bowiem o ofercie dowiedział się zaledwie na tydzień przed pierwszym gongiem.
Motywacją okazały się dobre pieniądze zaproponowane przez organizatorów imprezy. Jackiewicz przegrał dwie ostatnie walki, z Gianlucą Branco i Kamilem Szeremetą, ale mimo to nie składa broni. W końcu boks to również jego praca.
- Jadę nieprzygotowany, bez aklimatyzacji, za to z nadzieją, że mój rywal dostanie tego dnia biegunki, wiadomo jaki jest boks. Może uda się go trafić i sprawię sensację. Sprawa jest bardzo prosta. Wszystko jest do du**. Chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze, które za ten pojedynek są bardzo atrakcyjne - powiedział w rozmowie z bokser.org.