Terror Gołowkina trwa w najlepsze

Giennadij Gołowkin (28-0, 25 KO) po raz dziewiąty obronił tytuł mistrza świata WBA w wadze średniej. Na gali w Nowym Jorku "GGG" zmusił do poddania Curtisa Stevensa (25-4, 18 KO).

31-letni Kazach wszystkie dotychczasowe walki mistrzowskie rozstrzygał przed upływem ostatniego gongu i nie inaczej było tym razem. Znakomity Gołowkin po raz kolejny wykazywał się niebywałą precyzją i wyrachowaniem.

W drugiej rundzie jeden z najlepszych pięściarzy na świecie wystrzelił nadzwyczaj dokładnym lewym sierpowym i króciutki cios skosił Stevensa. Amerykanin ciężko upadł na deski i sprawiał wrażenie oszołomionego, ale pozbierał się i z trudem przetrwał bombardowanie.

Gołowkin robił swoje i czekał na odpowiedni moment wszczęcia egzekucji. W czwartej rundzie na moment się zagapił i przyjął niepotrzebny cios, ale była to jedna z jego nielicznych gaf. Szósta odsłona to już popis maszyny z Karagandy i regularne ostrzeliwanie bezradnego Amerykanina. Niedługo później czempion wziął się za ostateczne rozwiązanie i z animuszem ruszył na poranionego pretendenta. Narożnik Stevensa poddał swojego podopiecznego po ósmej rundzie, nie widząc żadnych nadziei na odwrócenie losów jednostronnej batalii.

W innym ciekawym pojedynku gali w Madison Square Garden Theater pięści skrzyżowali niepokonani zawodnicy wagi ciężkiej. Po interesujących dziesięciu rundach Mike Perez (20-0, 12 KO) wypunktował lekko faworyzowanego króla nokautu Magomeda Abdusalamowa (18-1, 18 KO). Rosjanin doznał złamania kości policzkowej, kontuzji nosa i pęknięcia łuku brwiowego.

Kliknij i obserwuj nas na Facebooku. Miejsce dla fanów pięściarstwa!

Źródło artykułu: