Pojedynek Anthony Joshua - Daniel Dubois to jedno z tych starć, które elektryzuje fanów boksu na całym świecie. Obaj pięściarze w ostatnim czasie potwierdzali świetną dyspozycję, pokonując raz po raz czołowych przedstawicieli wagi ciężkiej. W efekcie stawka ich sobotniego pojedynku była wysoka, bowiem mówimy o tytule mistrza świata IBF.
Przed pojedynkiem faworytem ekspertów był Anthony Joshua. Były dwukrotny mistrz świata miał już za sobą słabszy okres i z walki na walkę prezentował się coraz lepiej. Podobnie jednak można powiedzieć o młodszym Danielu Dubois, który w ostatnich starciach imponował siłą, odwagą i bezkompromisowością. To zwiastowało niezwykle emocjonujący pojedynek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Od pierwszych sekund Daniel Dubois zaczął bardzo agresywnie i wyraźnie nie zamierzał rozgrywać typowej rundy "na zapoznanie". Już w pierwszej minucie Anthony Joshua miał pewne problemy po serii ciosów rywala, jednak szybko zdołał wyjść z tych opresji. Dubois nie miał jednak zamiaru zwalniać tempa i w ostatnich sekundach inauguracyjnej rundy trafił Joshuę potężnym prawym. Ten padł na matę, ale zdołał wstać, zanim sędzia go wyliczył. Gong uratował go, dając mu szansę na dojście do siebie.
Druga runda to już wymiany ciosów z obu stron, choć wyraźnie osłabiony był Anthony Joshua. Zauważył to również Daniel Dubois, który wściekle atakował rywala. Co więcej, obrona byłego dwukrotnego mistrza świata była dziurawa, co Dubois bezlitośnie wykorzystywał, trafiając go raz po raz - czy to lewym prostym, czy obszernym prawym.
Trzecie starcie to kolejna świetna runda w wykonaniu aktualnego mistrza świata. Dubois od początku był bardzo aktywny i nie dawał przeciwnikowi ani chwili wytchnienia. W końcówce trzeciej rundy Joshua znów znalazł się na deskach. Tym razem nadział się na lewy sierpowy, a po tym, jak go zamroczyło, został zasypany gradem ciosów. Po raz kolejny uratował go gong kończący rundę.
To jednak niewiele mu dało. W pierwszych sekundach czwartej rundy Dubois ponownie ruszył do ataku, a Joshua znów leżał na deskach. Choć zdołał się podnieść, aktualny mistrz świata "poczuł krew" i kontynuował swój napór. Sytuacja Joshuy wyglądała coraz gorzej - nie miał żadnych argumentów i walczył jedynie o przetrwanie.
Jeszcze więcej emocji przyniosła piąta runda. Anthony Joshua trafił Duboisa ciosem rozpaczy, co lekko wstrząsnęło mistrzem. "AJ" próbował wykorzystać chwilową słabość rywala i ruszył do ataku. Jednak Daniel Dubois bezlitośnie skontrował prawym sierpowym, który dosłownie powalił pretendenta na matę. Tym razem Joshua nie był już w stanie się podnieść. Wyglądało to wręcz przerażająco.
Po wygranej Daniela Dubois wydaje się, że to on będzie głównym faworytem do walki z wygranym grudniowego pojedynku Tyson Fury - Ołeksandr Usyk. Niezależnie od tego, z kim się zmierzy, będzie to starcie, na które będą patrzeć oczy kibiców z całego świata. Natomiast przegrany Anthony Joshua będzie musiał udowodnić swoją wartość w potyczkach z innymi pretendentami, a tych jest naprawdę sporo.
Zobacz także: Wielki hit jednak nie dla Pudzianowskiego?
Zobacz także: Polak zdeklasowany w walce wieczoru