Jarosław Kołkowski: Finaliści ME udowodnili swoją wartość

- Finaliści mistrzostw Europy Tomasz Jabłoński i Igor Jakubowski udowodnili swoją wartość. Chcemy jeszcze mocniej pomóc naszym bokserom - mówi szef Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

Kilka dni po wspaniałym występie liderów Husarii i kadry narodowej w ME w Samokovie (Bułgaria) rozmawiamy z Jarosławem Kołkowskim, jednym z twórców sukcesów Tomasza Jabłońskiego i Igora Jakubowskiego. - Chciałbym podkreślić ogromną pracę w klubach Tomka i Igora - SAKO Gdańsk i Zagłębiu Konin. Gdyby nie ich pomoc, inwestowanie w tych pięściarzy nie byłoby tych wielkich sukcesów. Wielkie wsparcie w Kontrze Elbląg ma też Dawid Michelus, który tym razem odpadł w eliminacjach, ale po dobrej walce z późniejszym złotym medalistą Brytyjczykiem Cordiną. Bez fałszywej skromności mogę powiedzieć jednak, że jako Rafako Hussars Poland też dołożyliśmy swą cegiełkę do srebrnych medali. W lidze WSB mieli możliwość częstego rywalizowania z mocnymi rywalami, ale też pokazania się sędziom, co jest ważne w boksie - mówi Jarosław Kołkowski, który był obecny w Samokovie podczas walk finałowych ME.
[ad=rectangle]
Już po losowaniu ME nastroje w ekipie Biało-Czerwonych były bardzo dobre. Ale losowanie to jedno, trzeba było potwierdzić swą wartość w ringu. Tomasz Jabłoński i Igor Jakubowski awansowali aż do finałów, wygrywając odpowiednio 4 i 3 walki. - Obaj udowodnili swoją wartość. Po losowaniu wierzyłem, że nasi bokserzy spokojnie zdobędą kwalifikacje na Mistrzostwa Świata, czyli uplasują się na miejscach 1-6 w swoich wagach. Zadzwoniłem do Tomka i Igora mówiąc, że nie zamierzam wywierać dodatkowej presji, ale liczę, że zobaczę ich w finale. W przypadku pozostałych też miałem spore oczekiwania, zresztą Dawid Jagodziński na podstawie rozstawienia był od razu w ćwierćfinale. W jego przypadku problemem jest brak krajowych sparingpartnerów. Ale w najbliższych miesiącach postaramy się mu pomóc - powiedział prezes Husarii.

Po finałach ME, pierwszych w historii polskiego boksu, od ponad 20 lat pozostał jednak mały niedosyt. Złote medale były tak blisko...  - W tych chłopakach drzemią ogromne możliwości. Nie można jednak zachłysnąć się sukcesem z tych ME i na nich poprzestać, to byłoby najgorsze dla Tomka i Igora oraz całego polskiego boksu. Mamy już pomysł, ale o tym już wkrótce. Tomek ma spore rezerwy bokserskie, bo jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, jest nie do zajechania. Znakomicie współpracuje się ze Zbyszkiem Raubo, Jurkiem Baranieckim oraz pozostałymi szkoleniowcami, to dzięki nim ten znakomity wynik, ale chcemy jeszcze wzmocnić sztab trenerski - dodał Jarosław Kołkowski.

Szef Rafako Hussars Poland chwalił Tomasza Jabłońskiego, podkreślał też hart ducha i wytrzymałość Igora Jakubowskiego. - Gdyby finałowa walka z Chamukowem potrwała 5 rund, jak w World Series of Boxing, jestem przekonany, że Tomek pokonałby Rosjanina. Igor miał teoretycznie łatwiejszą drogę do finału, poza tym rywale już się go obawiają pamiętając jak wygrywał przed czasem w WSB. Ale miał swoje problemy, walczył też z kontuzją łokcia. Kiedy rozmawialiśmy po ćwierćfinale mówił, że jest źle z ręką. Motywowałem i wspierałem go, wierząc, że jeszcze wytrzyma. Dał radę, chociaż w półfinale przestrzelił jeden cios i uraz się odnowił. Pokazał, że ma świetny charakter do sportu - mówił.

Źródło artykułu: