Niedawno informowaliśmy, że Imane Khelif została wykluczona przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu z mistrzostw świata. Impreza ta odbędzie się w dniach 8-16 marca w Nisz w Serbii. - Imane Khelif nie spełnia kryteriów kwalifikacyjnych - powiedział sekretarz generalny IBA, Chris Roberts.
Owymi kryteriami są testy płciowe, które federacja przeprowadziła przed dwoma laty. Wynikało z nich, że Algierka oraz Tajwanka Lin Yu-Ting posiadają również męskie chromosomy. Międzynarodowy Komitet Olimpijki uznał te badania "wadliwe" i dopuścił obie zawodniczki do igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku.
Teraz MKOl również zdecydowanie poparł Khelif, uznając decyzję IBA za "arbitralną" i nieuzasadnioną. "Obie zawodniczki wymienione przez IBA nie są sportowcami transpłciowymi. Urodziły się jako kobiety, dorastały jako kobiety i walczyły w kategorii kobiet przez całą swoją karierę bokserską" - podsumował komitet, cytowany przez niemiecki "Bild".
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
IBA wykluczyła Khelif z powodu nieokreślonego testu płciowego, który rzekomo nie został przez nią zaliczony. Warto przypomnieć, że zawodniczka ta już wcześniej, w 2023 r., została zdyskwalifikowana przez IBA. Algierka zapowiedziała, że zamierza podjąć kroki prawne, aby zakończyć sprawę bezpodstawnych oskarżeń.
Sprawę Khelif można uznać za kolejny rozdział sporu IBA z MKOL, który sprawił, że boks zniknął z programu igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Aby zachować tę dyscyplinę na najważniejszej sportowej imprezie, powstała nowa federacja World Boxing, do której przystąpił niedawno Polski Związek Bokserski.