Dzięki występowi na igrzyskach olimpijskich w Paryżu o Julii Szeremecie z pewnością usłyszał każdy kibic sportu. Reprezentantka Polski zdobyła srebrny medal w boksie, pierwszy "krążek" w tej dyscyplinie dla naszego kraju od ponad trzech dekad.
W finale 20-latka zmierzyła się z Tajwanką Lin Yu-Ting, wokół której na tegorocznych igrzyskach powstało ogromne zamieszanie. Wszystko to za sprawą kontrowersji dotyczących jej płci. Fakty są jednak takie, że Tajwanka jest kobietą. Dowód?
Mówią o tym wyniki badań (poziom testosteronu), które przed igrzyskami przeprowadzili lekarze MKOl-u. Głosy sugerujące, że Yu-Ting jest mężczyzną, są zatem grubą przesadą (więcej o Tajwance pisaliśmy pod TYM LINKIEM).
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Minorowe nastroje w polskich obozach. "Lekcja pokory, nie jest dobrze"
Mimo tego dziennikarze TV Republika (stacji kojarzonej przede wszystkim z prawą stroną polskiej sceny politycznej) nie mają problemów z tym, by mówić, że Yu-Ting była... rywalem Szeremety, a nie rywalką (wideo znajduje się na końcu artykułu).
Do kontrowersji wokół mistrzyni olimpijskiej odniosła się sama Szeremeta. 20-letnia pięściarka udzieliła wywiadu wspomnianej stacji. Srebrna medalistka przyznała, że sprawa nie powinna zostać zamieciona pod dywan.
- Ciężki temat, na razie nie będę się wypowiadać - powiedziała. Dopytana o to, czy MKOl powinien jej zdaniem przyjrzeć się sprawie, dodała: - Powinien, na pewno. Została zdyskwalifikowana w IBA, więc MKOl powinien zainteresować się sytuacją.
Przypomnijmy, że decyzja International Boxing Association o wyrzuceniu Yu-Ting z ubiegłorocznych mistrzostw świata została uznana za niespełniającą wymogów formalnych. Nie przedstawiono bowiem oficjalnie żadnych dowodów, że Tajwanka jest mężczyzną.
Szefem IBA jest Umar Kremlow. Ten oskarżył Tu-Ting o oszustwo, dodając, że testy DNA wykazały, że jest mężczyzna. Rosjanin, podwładny Władimira Putina, miał w tym kłamstwie pewny cel.
Sportowcy z Rosji i Białorusi nie zostali dopuszczeni do igrzysk olimpijskich w Paryżu pod flagami narodowymi. Wobec tego rosyjskie i białoruskie rządy robiły wszystko, by zdyskredytować imprezę w Paryżu, w tym m.in. wywołując kontrowersje wobec uczestniczki igrzysk, wspomnianej Tu-Tung.
Zobacz także:
Dostali 30 mln zł dofinansowania. Nie zdobyli medalu
Występ w TV Resspublika, wydaje mi się niezbyt przemyślany.