Z Paryża - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Polka fenomenalnie boksuje, ale przy tym zachowuje niespotykaną swobodę w zachowaniu. Czasami wygląda to wręcz szokująco. Jak choćby wtedy, gdy w połowie trzeciej rundy, krótką przerwę w walce Szeremeta postanowiła wykorzystać, by zwrócić się do kibiców z prośbą o... jeszcze aktywniejszy doping. Jej rywalka w tym czasie wolała poprawiać sobie ochraniacz na głowę.
Zaskakujący luz Julia Szeremeta pokazała zresztą już dzień wcześniej, gdy zszokowała polskich dziennikarzy... swoim pojawieniem się w Domu Polskim i udzieleniem serii wywiadów. Do tej pory wydawało się to nie do pomyślenia, by polski zawodnik walcząc o medale znalazł czas na rozmowę z innymi ludźmi. Szeremeta jak gdyby nigdy nic przyszła i cierpliwie odpowiadała na wszystkie pytania. "Czy się stresuję? Nie, absolutnie. Nikogo się nie boję. Jak spędzam czas do walki? Gram w tenisa stołowego. Nawet udaje mi się wygrywać z trenerem" - to tylko niektóre z jej odpowiedzi, które zupełnie nie pasują do tego, co na co dzień prezentują w Paryżu nasi zawodnicy.
Podobnie Szeremeta zachowała się zresztą już po zwycięstwie w półfinale. - To wszystko dla mnie? - zapytała zawadiacko Szeremeta, gdy zobaczyła przed sobą tackę z nagrywającymi rozmowę telefonami.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
Na młodej Polce wrażenia nie zrobiły dotąd ani zapełnione trybuny stadionu Philippe'a Chatriera, bo właśnie tam, czyli na głównym obiekcie kortów Rolanda Garrosa, rozgrywane są decydujące walki turnieju bokserskiego, ani rosnące zainteresowanie jej osobą w naszym kraju.
- Stres? Pełen luzik! Bawiłam się tutaj jeszcze lepiej niż w poprzednim obiekcie. Było więcej kibiców, fajne światełka i muzyka - to mnie dzisiaj niosło. W ogóle nie czuję, że jestem na igrzyskach, a ciągle wydaje mi się, że to jakiś zwykły turniej. Cieszę się, że mogłam wygrywać na tym stadionie, gdzie mecze rozgrywa Iga Świątek. O mojej rywalce nic nie powiem, bo nawet nie sprawdzałam swojej drabinki, zresztą już wcześniej o kolejnych przeciwniczkach dowiadywałam się dopiero przed walką - dodała Szeremeta.
Ostatni raz Polska zdobyła srebrny medal w boksie 44 lata temu. - Nie ma sensu o tym mówić. Idę tutaj po złoto i to moja ręka będzie w górze po kolejnym pojedynku - zakończyła spotkanie z dziennikarzami nowa polska gwiazda. Finał w jej udziałem odbędzie się w sobotę 10 sierpnia o godz. 21.30. Jej rywalką na kortach Rolanda Garrosa będzie Yu Ting Lin z Tajwanu, która rok temu nie została dopuszczona do mistrzostw świata, ponieważ zakwestionowana została jej płeć.
Rzecz gustu, oby nie skończyła jak szpilka.