Głównymi bohaterkami wydarzenia, poza legendarnym bokserem Andrzeje Gołotą, były trzy zawodniczki, które już za nieco ponad trzy miesiące rozpoczną w Paryżu walkę o olimpijskie medale. Tak się właśnie złożyło, że na razie jedynymi przedstawicielkami polskiego boksu na igrzyskach są właśnie kobiety. Elżbieta Wójcik (75 kg), Aneta Rygielska (66 kg) i Julia Szeremeta (57 kg) otrzymały we wtorek czeki na 30 tysięcy złotych oraz samochody do użytkowania od głównego sponsora związku - firmy Suzuki.
To jednak wcale nie koniec, bo przecież zdobywając medal zawodniczki mogą zapewnić sobie jeszcze większe bonusy. PKOl ustalił, że każdy mistrz olimpijski z Paryża otrzyma 250 tys. zł, wicemistrz 200 tys. zł, a brązowy medalista 150 tys. zł. Nie ma się więc co dziwić, że humory w naszej kadrze są bardzo dobre.
- Jedziemy do Paryża po przynajmniej jeden medal dla Polski. Wiemy, że stać nas na to i z taką myślą rozpoczynamy przygotowania do tej imprezy - mówi wprost 20-letnia Szeremeta. Liderką kadry będzie jednak najbardziej doświadczona Elżbieta Wójcik i to właśnie ona ma największe szanse na korzystny wynik w Paryżu. W jej kategorii wagowej nie ma zbyt wielu zawodniczek i może się okazać, że zaledwie dwie wygrane walki zapewnią jej medal olimpijski.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
- Nigdy nie przypuszczałem, że to panie będą musiały ratować honor naszego sportu na igrzyskach. Jestem w szoku, ale cieszę się z tego i będę im kibicował. Chciałbym, żeby po 32 latach w końcu ktoś zdobył dla Polski medal w boksie - mówił uśmiechnięty Andrzej Gołota, który podczas oficjalnej gali tryskał humorem i chętnie pozował do zdjęć z młodszymi kadrowiczami. On sam doskonale pamięta swoją karierę w boksie amatorskim, bo przecież w czasie igrzysk w Seulu w 1988 roku wywalczył dla Polski brązowy medal.
Młodzi zawodnicy byli wpatrzeni w legendę boksu jak w obrazek i sami podchodzili do Gołoty, prosząc o zdjęcie. Ostatecznie próśb było całkiem sporo, bo władze PZB postanowiły przy okazji gali rozdać specjalne stypendia dla 50 najzdolniejszych zawodników. Dodatkowe pieniądze mają im pozwolić ze spokojem skupić się na kontynuowaniu karier.
- Obecnie na warunki nikt nie może narzekać, bo mamy wszystko, czego potrzebujemy. Pod względem warunków do treningów jesteśmy w światowej czołówce - mówi były znakomity bokser, a obecnie trener kadry olimpijskiej, Grzegorz Proksa. - Właśnie ruszamy na trzytygodniowe zgrupowanie w Tajlandii, które zakończymy ważnym turniejem. Wciąż mamy szansę na kwalifikację w boksie męskim i liczę, że uda nam się wywalczyć chociaż jedno miejsce, bo to bardzo dobrze wpłynęłoby na całą grupę. Postawiono przede mną ambitne cele, a podstawowym celem jest wywalczenie medalu podczas igrzysk w Los Angeles - dodaje Proksa.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Szpilka dostał od ukochanej ultimatum
Kowalkiewicz pokazała twarz po walce