Za niespełna dwa tygodnie Polacy znowu pójdą do lokali wyborczych. W niedzielę 12 lipca odbędzie się II tura wyborów prezydenckich. Prezydentem zostanie Andrzej Duda albo Rafał Trzaskowski.
Justyna Kowalczyk w tym czasie będzie na zgrupowaniu w Austrii. W poniedziałek jednak pochwaliła się, że załatwiła głosowanie poza miejscem zamieszkania. W tym celu opuści obóz i pojedzie cztery godziny w jedną stronę do Wiednia.
Ten wpis wywołał poruszenie. Internauci zaczęli sugerować, na kogo odda głos biegaczka narciarska. Jedni pisali, że pewnie poprze Trzaskowskiego, a inni byli przekonani, że zagłosuje na Dudę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazali, jak na nartach skakać do wody
"Dziękuję w imieniu Andrzeja Dudy" - napisał jeden z internautów, a z kolei inny dodał. - "Połamania długopisu Justynko".
Kowalczyk w końcu powiedziała "dość". Na drugi dzień zamieściła kolejny wpis. Dała jasno do zrozumienia, że nie podoba jej się takie podejście rodaków.
"Czytam komentarze pod poprzednim TT i mam prośbę: darujcie sobie te wszystkie próby bądź przekonywania, bądź wyszydzania. Gdy będę chciała podzielić się tym na kogo oddam swój głos, to to zrobię. Po prostu. I nie będzie to mieć na celu przekonania kogoś. Każdy ma swoje sumienie i swoje poglądy" - napisała sportmsenka.
Czytam komentarze pod poprzednim TT i mam prośbę: darujcie sobie te wszystkie proby bądź przekonywania, bądź wyszydzania. Gdy będę chciała podzielić się tym na kogo oddam swój głos, to to zrobię. Po prostu.
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) June 30, 2020
Wybory 2020. Jarosław Królewski ma prośbę do kandydatów na prezydenta. Właściciel Wisły chce wsparcia edukacji >>
Wybory 2020. Tomasz Adamek wsparł Andrzeja Dudę w USA. 6 lat temu sam wystartował w wyborach >>