Słoweńska miejscowość jest doskonale znana fanom narciarstwa, ale przede wszystkim dzięki kompleksowi skoczni z legendarną Letalnicą na czele. W ostatnich latach tamtejsi działacze poczynili jednak inwestycje także w trasy, które docelowo mają zapewnić ich ośrodkowi prawo do organizacji mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Już po raz drugi w historii w Planicy odbędzie się biegowy Puchar Świata.
Słoweńskie trasy są przyjmowane z mieszanymi uczuciami - próżno na nich szukać naprawdę trudnych podbiegów. Mimo to zawody wysokiej rangi goszczą tam ponownie, a z punktu widzenia polskiego kibica szczególnie istotny jest powrót Justyny Kowalczyk do zawodów najwyższej rangi. Polki nie było w grudniu w Davos, następnie opuściła Tour de Ski, nie biegała także w Dreźnie. W tym czasie szlifowała formę na zgrupowaniach.
Śmiało można powiedzieć, że w Planicy poznamy odpowiedź na pytanie o możliwości Kowalczyk również w kontekście igrzysk w Pjongczangu. W kolejnych dniach na zwyżkę formy już nie będzie czasu, więc w Słowenii wyjaśni się bardzo wiele.
W sobotę Polkę czeka start w sprincie stylem klasycznym, a więc w jednej z tych konkurencji, na które bardzo stawia w Korei. W Planicy stać ją na wiele - na starcie nie będzie m.in. Marit Bjoergen, choć oczywiście wystąpią Maiken Caspersen Falla i Stina Nilsson, dwie najmocniejsze sprinterki. Celem minimum, którego realizacja dawałaby większe powody do optymizmu przed igrzyskami, jest półfinał.
ZOBACZ WIDEO "Jan Ziobro zachowuje się jak nastolatek. Ataki na Małysza zawsze będą odbierane źle"
Prócz Kowalczyk na starcie staną jeszcze Sylwia Jaśkowiec i Ewelina Marcisz. W zawodach mężczyzn wystąpią natomiast Maciej Staręga i Paweł Klisz. Pierwszy z nich wraca po kontuzji, a jako że w dodatku specjalizuje się w stylu dowolnym, to raczej tym razem nie należy spodziewać się po nim szczególnie dobrego wyniku.
Program sobotniego sprintu w Planicy:
10:30 - kwalifikacje
13:00 - faza finałowa