Kultowy bieg w Holmenkollen. W sobotę poznamy nowego "Króla nart"

PAP/EPA / CLAUDIO ONORATI
PAP/EPA / CLAUDIO ONORATI

W sobotę na wzgórzu Holmenkollen w Oslo zostanie rozegrany bieg mężczyzn na 50 kilometrów stylem klasycznym. Nie ma drugich zawodów narciarskich, które cieszyłyby się tak wielkim prestiżem i uznaniem zarówno wśród sportowców, jak i kibiców.

Słynny maraton w Oslo rozgrywany jest od 1892 roku. W biegach ma podobną rangę jak Grand Prix Monaco w Formule 1, czy Wimbledon w tenisie. Formalnie jest dziś tylko jedną z wielu imprez Pucharu Świata, ale powszechnie traktowany jest jako zawody absolutnie wyjątkowe, nie tylko z uwagi na fakt, że nigdzie indziej w ramach pucharowego cyklu nie rozgrywa się tak długiego dystansu, ale i dzięki historycznemu miejscu, gdzie w XIX wieku rodziło się narciarstwo klasyczne jako sportowa rywalizacja.

Od ośmiu lat maraton w kolebce biegów rozgrywa się ze startu wspólnego - wcześniej biegano indywidualnie, ze startem co trzydzieści sekund. W tym roku na liście startowej widnieją nazwiska pięćdziesięciu pięciu biegaczy, z których aż dwudziestu dwóch to Norwegowie.

Faworytem numer jeden jest Martin Johnsrud Sundby, który stawał już w Holmenkollen na podium, ale jeszcze nigdy tam nie wygrał. Wygrana w Oslo nobilituje każdego narciarza - na mecie czeka go uścisk dłoni i rozmowa z królem Norwegii. Sundby, najlepszy biegacz Pucharu Świata trzech ostatnich sezonów, z pewnością postara się wyjątkowo, żeby tym razem to właśnie jego spotkał ten zaszczyt.

Według prognoz pogody w Oslo ma padać. W przeciwieństwie do poprzednich lat nie  należy się więc spodziewać słońca i dobrych warunków. Najtrudniejszy bieg sezonu może się więc okazać jeszcze cięższym wyzwaniem niż zwykle.

Początek zaplanowano na godzinę 12:15.

Źródło artykułu: