Trzeci etap Tour de Ski zostanie zapamiętany między innymi z uwagi na postawę Andrew Musgrave'a. Urodzony w 1990 roku Szkot już w kwalifikacjach zaprezentował się z bardzo dobrej strony, gdyż zajął w nich dziewiąte miejsce. W ćwierćfinale przyszedł czas na prawdziwy test, gdyż Musgrave'a czekała w nim walka ramię w ramię z mocnymi rywalami. Lepszy od Brytyjczyka okazał się jednak tylko Dario Cologna, a jego wyższość musieli uznać między innymi Aleksander Legkow, Aleksiej Połtaranin, czy nasz Maciej Staręga. W półfinale tak dobrze już nie było i Musgrave zakończył wprawdzie udział w zawodach na tym etapie, jednak jedenaste miejsce w klasyfikacji końcowej to oczywiście najlepszy wynik w dziejach brytyjskiego narciarstwa.
Wtorkowy wynik to niejedyny wartościowy rezultat młodego biegacza. Punkty Pucharu Świata 22-latek zdobywał już wcześniej trzy razy - dwukrotnie stało się to w poprzedniej edycji cyklu, a raz na inaugurację bieżącego sezonu w Gaellivare. Dotychczas plasował się jednak pod koniec czołowej trzydziestki, a Val Muestair skutecznie powalczył o znacznie wyższą pozycję.
Myliliby się jednak ci, którzy sądzą, że Musgrave ćwiczy wyłącznie u siebie. Młody narciarz od dawna mieszka w Norwegii i doskonale mówi w tamtejszym języku. Dzięki korzystaniu ze skandynawskich metod treningowych i możliwości korzystania z licznych tras szybko czyni więc postępy.
W 2012 roku Norwegowie dopuścili Musgrave'a do udziału w mistrzostwach krajowych, a on na dystansie 15 kilometrów zawstydził niemalże wszystkich ich zawodników - zajął bowiem drugie miejsce przegrywając jedynie z Martinem Johnsrudem Sundbym! Jako narciarz startujący gościnnie nie odebrał jednak medalu.
Młody Szkot wciąż czyni postępy i niewykluczone, że wkrótce po raz kolejny pobije swoje najlepsze osiągnięcie, tym razem to z Val Muestair.