Koronawirus zaatakował szwedzką kadrę w biegach narciarskich. Po inauguracyjnych zawodach w Kuusamo posypały się pozytywne wyniki testów. Taki otrzymała m.in. Jonna Sundling.
28-letnia mistrzyni olimpijska z Pekinu wyznała, że była niezwykle zaskoczona rezultatem badania. Jedynymi objawami były szczypiące oczy i ból gardła.
- Kiedy zobaczyłam dwie kreski, byłam w szoku. Czułam się dobrze, czułam trochę suchości w gardle - przyznała na łamach szwedzkich mediów.
Sundling szybko opuściła kadrę i udała się do swojego domu w Oestersund. Ujawniła, jak zareagował jej partner.
- Był przerażony! Stara się zachowywać dystans. Ale to zrozumiałe, też nie chciałabym przebywać w otoczeniu chorej osoby, gdybym była zdrowa - oceniła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: latający Manuel Neuer. To robi wrażenie!
Koronawirus dopadł także innych reprezentantów Szwecji - Linn Svahn, Fridę Karlsson Johanny Hagstrom i Williama Poromaa. Ich występ w nadchodzący weekend w zawodach w Gallivare wydaje się wykluczony.
Sundling liczy, że wróci do Pucharu Świata w kolejny weekend, które odbędą się w jej rodzinnym Oestersund.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty