Z powodu pandemii koronawirusa kalendarz imprez biegowych został wywrócony do góry nogami. Odwołano już m.in. prestiżowe zawody w Nowym Jorku (więcej TUTAJ>>), Bostonie (po raz pierwszy w 124-letniej historii), Berlinie czy Chicago.
Ostatnią tegoroczną imprezą z cyklu World Marathon Majors, która ostała się w kalendarzu, był Maraton w Londynie. Organizatorzy ogłosili w czwartek, że zawody się odbędą, ale w bardzo okrojonej formie.
4 października na starcie staną jedynie zawodowcy. Dojdzie więc prawdopodobnie do pojedynku największych gwiazd maratonu - rekordzisty świata (2:01:39) i mistrza olimpijskiego Eliuda Kipchoge (Kenia) oraz Kenenisy Bekele (Etiopia).
ZOBACZ WIDEO: Tenis. Lotos PZT Polish Tour. Paweł Ciaś: Plan? Przygotować się fizycznie
W elicie prowadzona będzie rywalizacja w trzech kategoriach: kobiet, mężczyzn oraz zawodników na wózkach (w każdej ok. 30-40 uczestników). Zmieniona zostanie trasa. Maratończycy pokonywać będą pętlę o długości ok. 1,5 mili (ok. 2,4 km).
Nie odbędzie się za to bieg masowy, w którym miało wziąć udział ok. 45 tys. zawodników. Amatorzy mogą skorzystać z innej opcji - biegu wirtualnego. Jeśli 4 października pokonają dystans maratonu (42,195 km) w dowolnej lokalizacji na świecie (i udokumentują to w aplikacji), to otrzymają medal.
Organizatorzy poinformowali ponadto, że kolejną edycję zaplanowali na 3 października 2021 r. Przed pandemią londyński maraton odbywał się wiosną.
Czytaj także: 124-letnia tradycja została przerwana. Maraton w Bostonie odwołany po raz pierwszy w historii