32-latek był w ostatnich sezonach liderem reprezentacji Polski. Od sezonu 2016/2017 zdobywał punkty Pucharu Świata w biathlonie. Były to pojedyncze zawody, ale fakty są takie, że spośród naszych biathlonistów to Grzegorz Guzik prezentował najwyższy poziom.
Dlatego jego decyzja o zakończeniu kariery była dużym zaskoczeniem. Nie może tego odżałować trener Rafał Lepel.
- Na pewno szkoda tej sytuacji, bo Grzegorz nie był zawodnikiem wyeksploatowanym. Nie było tak, że zdrowie już mu nie pozwalało na kontynuację kariery. Wydaje mi się, że spokojnie mógłby jeszcze do następnych igrzysk trenować - powiedział w rozmowie opublikowanej na stronie Polskiego Związku Biathlonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
- Pewnie byłby w stanie jeszcze sporo pomóc reprezentacji, bo był naszym najlepszym zawodnikiem przez ostatnie lata. Miał poziom, który byłby dla nas wsparciem. Teraz musimy sobie jednak poradzić bez niego i robić wszystko, aby dogonić jego wyniki, a potem osiągać jeszcze lepsze - dodał Lepel.
Pod nieobecność Guzika sukcesem będzie jeśli którykolwiek z Polaków zdobędzie punkty Pucharu Świata. Czy wobec naszych kadrowiczów można mieć takie oczekiwania?
- Wydaje mi się, że jeszcze trochę za szybko. Zwróćmy uwagę, że w ubiegłym sezonie celowaliśmy w miejsca w czołowej sześćdziesiątce, aby awansować do biegów pościgowych. Często byliśmy blisko, ale jednak się nie udawało. Tylko Grzegorz Guzik zajmował te wyższe lokaty - stwierdził Lepel.
- Podczas mistrzostw świata Janek i Marcin osiągnęli dobre wyniki, ale to były pojedyncze występy. Dlatego właśnie uważam, że takie szybkie przeskakiwanie do oczekiwań względem punktów Pucharu Świata, nie jest jeszcze na miejscu. Trzeba właśnie walczyć o awanse do pościgów i dbać o dobre wyniki w sztafetach. Jeśli to się uda, to będzie można myśleć o wyższych celach - zakończył trener męskiej reprezentacji Polski.
Czytaj także:
Kolejny sezon bez Moniki Hojnisz-Staręgi. Czy jest szansa na powrót?
Polski biathlonista obawiał się zmiany trenera. Różnica między nimi to tylko rok