Dla Dominiki Bieleckiej będzie to drugi występ na poziomie PŚ w karierze. Debiutowała w ubiegłym tygodniu w Ruhpolding, w którym sklasyfikowano ją na 92. miejscu. Lepiej poszło jej w weekend w zawodach Pucharu IBU w Pokljuce, gdzie zajmując 19. pozycję w sprincie wyrównała swój życiowy wynik na tym poziomie rywalizacji.
- Dominika Bielecka zasłużyła na swoją szansę w Pucharze Świata dzięki występom w Pucharze IBU. Z kolei Anna Mąka ma małe kłopoty, ale jest zdrowa i szykuje się na bieg sztafetowy - powiedział w rozmowie z PZBiath. Tobias Torgersen, który od wiosny jest odpowiedzialny za kadrę kobiet.
Mąka z niezłej strony pokazała się w zawodach otwarcia sezonu w Kontiolahti, gdzie dwukrotnie wywalczyła punkty PŚ. Od tego czasu zanotowała jednak cztery kolejne starty poza czołową sześćdziesiątką. Pauza Mąki oznacza, że obok Bieleckiej w sprincie wystartują Joanna Jakieła, Kamila Żuk i Natalia Sidorowicz. Trener Torgersen liczy na lepsze występy niż w Ruhpolding.
ZOBACZ WIDEO: Historyczny wyczyn Polaka. "Daleka droga przede mną"
- Zawody w Pokljuce pokazały, że wiele rzeczy zmierza w dobrym kierunku, jednak weekend w Ruhpolding rozmył to wrażenie. To tylko pokazuje, że musimy wykonywać swoje zadania na najwyższym poziomie, bo jest wiele drużyn, które będą chciały wykorzystać nasz gorszy dzień - ocenił Norweg.
Zawody w Anterselwie są próbą generalną przed lutowymi Mistrzostwami Świata w Oberhofie.
- Na mistrzostwa świata pojedzie pięć dziewczyn. Ostatecznych decyzji personalnych nie należy się jednak spodziewać przed zakończeniem Mistrzostw Europy - zapowiedział Torgersen.
- Po startach we Włoszech planujemy tydzień odpoczynku I spokojnego treningu w domach, a następnie tydzień obozu przygotowawczego. Ze względu na warunki pogodowe trudno jest jednak znaleźć odpowiednie miejsce. Decyzji gdzie będziemy trenować w tym czasie wciąż jeszcze nie ma - zakończył.
Czytaj także:
"Będzie spory problem". Złe informacje ws. skoków z Sapporo
"Krok do przodu". To zrobił FIS, by pomóc skoczkom przy wietrze w plecy