W połowie lutego Milena Widlak uległa poważnemu wypadkowi na nartach podczas treningu. 18-letnia biathlonistka wypadła z trasy i uderzyła w drzewo, doznając złamania kręgosłupa oraz poważnych obrażeń głowy.
Stan zawodniczki UKN Melafir Czarny Bór był naprawdę poważny. - Nie będę mówić o szczegółach. Jest bardzo, bardzo źle - mówiła Agnieszka Cyl, dyrektor sportowa Polskiego Związku Biathlonu (więcej przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Festiwal strzelecki w Ameryce Południowej. Dwa gole to arcydzieła!
W końcu pojawiły się jednak powody do optymizmu. Klub Mileny Widlak poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że proces rekonwalescencji przebiega zgodnie z planem.
"Serdeczne pozdrowienia z Centrum Rehabilitacji w Krakowie! To tutaj Milenka będzie przebywać do Świąt Wielkanocnych, intensywnie pracując nad swoim powrotem do sprawności. Każdy dzień to nowe wyzwania, ale i małe zwycięstwa - nasza wojowniczka nie odpuszcza ani na chwilę!" - czytamy w poście.
"Postępy są coraz bardziej widoczne. Trzymamy mocno kciuki za kolejne sukcesy! Na czas świąteczny Milenę czeka krótki, wyczekiwany pobyt w domu, a następnie kontynuacja rehabilitacji w Inowrocławiu. Dziękujemy za każde okazane wsparcie i z całego serca prosimy - bądźcie z nami nadal! Wasza pomoc naprawdę ma moc!" - dodano.
Cały czas trwa zbiórka na leczenie Mileny Widlak. Do tej pory (stan na 7 kwietnia) udało się zebrać ponad 620 tys. zł, ale potrzeba aż 3 mln zł (link TUTAJ).