Koszmar mistrzyni olimpijskiej. Zdjęcia obiegły świat

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Oscar J Barroso / Carolina Marin
Getty Images / Oscar J Barroso / Carolina Marin
zdjęcie autora artykułu

Igrzyska olimpijskie w Paryżu dla Caroliny Marin dobiegły końca. Hiszpanka doznała groźnej kontuzji, która wyklucza jej dalszy udział w imprezie.

W niedzielny (4 sierpnia) poranek odbywał się półfinał singla w badmintonie. Jedną z zawodniczek biorącą udział w meczu była Carolina Marin. Hiszpanka nie dokończyła spotkania - to efekt groźnej kontuzji, której doznała w trakcie rywalizacji.

Zawodniczce odnowił się uraz, z którym zmagała się już w 2019 roku - zerwała więzadła prawego kolana. Po całym zdarzeniu Marin upadła na kort i zalała się łzami. Przy Hiszpance błyskawicznie pojawiły się służby medyczne.

31-latka opuściła kort o własnych siłach, choć podstawiono jej wózek inwalidzki. Prosto z obiektu zawodniczka udała się do szpitala na szczegółowe badania, które potwierdziły pierwsze diagnozy o zerwaniu więzadeł.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ten obrazek z Paryża zapadnie mu w pamięci. "Ikoniczne"

- Carolina powiedziała mi, że to niesprawiedliwe kończyć karierę w ten sposób. Zasłużyła na to, aby zakończyć igrzyska olimpijskie, biorąc w nich udział. Niemożliwe było ukończenie igrzysk, próbowała wszystkiego - powiedziała jej trenerka, Fernando Rivas.

Jak informują dziennikarze portalu "Marca", w momencie opuszczania kortu przez Marin kibice zasiadający na trybunach skandowali jej nazwisko i bili gromkie brawa. Kto wie, czy tym akcentem Hiszpanka nie zakończyła olimpijskiej kariery.

Przed wylotem do Francji Marin zapowiadała bowiem, że tegoroczne igrzyska będą jej ostatnimi w karierze. Nie wiadomo jednak, czy gorzkie pożegnanie z Paryżem nie wpłynie na zmianę jej decyzji.

Dodajmy, że Marin ma w swoim CV złoto olimpijskie wywalczone w 2016 roku w Rio de Janeiro.

Zobacz także: "Mówię to z pełną odpowiedzialnością". Szykuje się wielka afera Mamy nowy rekord kraju! Polka walczyła do ostatnich metrów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty