Długość drogi i czas potrzebny na jej pokonanie
Trudno to sobie wyobrazić, ale Denis Urubko swoją drogę rozpoczął od stukilometrowej wędrówki na pieszo do miejscowości Askole. Wychodząc z bazy, nie mógł skorzystać z helikoptera, ponieważ nie doznał żadnej kontuzji, nie wymagał pomocy ratowniczej, a decyzję o opuszczeniu wyprawy podjął dobrowolnie.
Trasę do Askole, którą musi pokonać Urubko, pokazujemy poniżej. Droga licząca 100 km prowadzi przez lodowiec, jest skomplikowana i jej pokonanie zajmie kilka dni. Michał Leksiński, rzecznik prasowy narodowej wyprawy na K2, stwierdził, że Rosjanin na pokonanie trasy będzie potrzebował około 7-10 dni.
- Do góry wchodzili z tragarzami 6-7 dni, więc teraz może to pójść nawet nieco szybciej - tak z kolei powiedział dla WP SportoweFakty Janusz Majer. Zakładając optymistyczny scenariusz, już we wtorek 44-letni himalaista może być na miejscu i stamtąd już samochodem ruszyć do Skardu. Później poleci do Rosji albo Polski.
Czy można śledzić drogę Denisa Urubko?
Niestety nie jesteśmy w stanie powiedzieć, w którym dokładnie miejscu znajduje się Rosjanin. Najprawdopodobniej nie ma ze sobą trackera, który pozwala za sprawą GPS-u sprawdzić pozycję himalaistów. Z pewnością Urubko poinformuje, gdy dotrze do Askole, a wtedy również taką informację powinna otrzymać opinia publiczna.
Czy Urubko schodzi sam?
Nie. W środę z bazy pod K2 do Askole wyszła spora grupa licząca 17 osób. Oprócz Denisa Urubko znalazło się w niej 16 tragarzy z pełnym zapasem żywności i namiotami. Wraz z nimi podążą także Amin, wysokogórski tragarz, który podczas przebywania w bazie miał chwilowe zaniki wzroku i w szpitalu musi poddać się badaniom.
Przypomnijmy, że Denis Urubko musiał opuścić bazę, ponieważ on i pozostali uczestnicy narodowej wyprawy na K2 nie widzieli możliwości dalszej współpracy. Wcześniej Rosjanin bez zgody kierownika rozpoczął samotny atak szczytowy i nie chciał się z nikim kontaktować. Ostatecznie nie zdołał zdobyć K2.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot: Bardzo chciałbym, żeby trener Horngacher został. Należy mu się wysoka podwyżka