Straciła męża. Po długim czasie powiedziała, jak było w ich małżeństwie

Facebook / facebook.com/kibicujjustynie / Kacper i Justyna Kowalczyk
Facebook / facebook.com/kibicujjustynie / Kacper i Justyna Kowalczyk

Justyna Kowalczyk gościła na kanale Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie szczerze opowiedziała o emocjach towarzyszących jej po śmierci męża. Wyznała też, co pomogło jej stanąć na nogi po tej tragedii.

W tym artykule dowiesz się o:

Kacper Tekieli i Justyna Kowalczyk pobrali się we wrześniu 2020 roku. Niedługo potem na świat przyszedł ich syn, Hugo. 17 maja 2023 roku Tekieli zdobył szczyt Jungfrau w Alpach szwajcarskich. Niestety, podczas zejścia został porwany przez lawinę w pobliżu miejscowości Stechelberg. Jego ciało odnaleziono następnego dnia, a pogrzeb odbył się 30 maja w Gdańsku.

Od tego czasu Kowalczyk-Tekieli regularnie publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia męża, kultywując tym samym pamięć o zmarłym. Ostatnio zdecydowała się też na szczere wyznanie. Na kanale Tatrzańskiego Parku Narodowego opowiedziała o swoim małżeństwie.

- Jeśli chodzi o życie domowe, to byliśmy dobrym małżeństwem. Po prostu. Byliśmy ludźmi, którzy się bardzo kochali. Śmierć Kacpra to najgorsze, co mnie w życiu spotkało. I nic  gorszego mnie nie spotka - mówiła.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

W trakcie tej rozmowy podkreśliła też, że ukojenie po śmierci Kacpra znalazła w treningu i górskich wędrówkach. Odwiedzała te szlaki, na których wcześniej bywała z mężem. Stwierdziła, że pozwalało jej to uporać się z przytłaczającymi emocjami.

- Znam takie miejsca w Tatrach, gdzie nie ma dużo ludzi. Mogłam sobie tam wybiec, mogłam tam popłakać na głos, mogłam się wydrzeć. Nikt mnie tam nie oceniał. Mogłam się tak zmęczyć, żeby być w transie. Biegłam, ile dałam rady. Męczyłam się do totalnego odjazdu. To mnie oczyszczało - mówiła Kowalczyk-Tekieli.

W górskich wędrówkach często towarzyszy jej syn, Hugo. Chłopiec niedawno skończył trzy lata. Była biegaczka narciarska przyznała, że priorytetem jest dla niej szczęście chłopca. Podkreśliła, że jest nawet gotowa na przeprowadzkę z Polski, jeśli tylko pozwoli mu to spełnić jego przyszłe aspiracje.

Dodajmy, że Kowalczyk-Tekieli to ikona polskich sportów zimowych. W trakcie swojej bogatej kariery zdobyła pięć medali igrzysk olimpijskich, w tym dwa złote. Dwa razy była też mistrzynią świata, a w jej gablocie znajdują się cztery Kryształowe Kule za triumfy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Komentarze (19)
avatar
Pogromca lewactwa
20.12.2024
Zgłoś do moderacji
8
1
Odpowiedz
Tylko ludzie całkowicie nieodpowiedzialni i pozbawieni honoru lezą zdobywać jakieś góry mając na utrzymaniu dziecko i żonę. 
avatar
yes
20.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie musicie grzebać w tych sprawach. Anonim zarabia... 
avatar
Marek Sobczak
20.12.2024
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Smierc ukochanego męża,a teraz strata miliona zainwstowanego w manufakturę palikota,jeszcze dziecko małe a ona mowi ze dla jego dobra przeprowadzi sie zagranicę,a moze bedzie chciało zostac w P Czytaj całość
avatar
pilots
20.12.2024
Zgłoś do moderacji
13
1
Odpowiedz
Na pewno szkoda chłopa. Ale bądźmy szczerzy - nikt go tam na siłę nie posłał. Wiedział co robi i wiedział, czym ryzykuje... 
avatar
Grzegorz Rybak
20.12.2024
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Porządna SPORTSMENKA i ŻONA. OLIMPIJKA. A jak oceni urzędników PKOL. Z kim na czele tej organizacji z TRADYCJAMI. Przykro mówić!!!