Andrzej Bargiel powoli kończy aklimatyzację na K2. Chce spędzić dwie noce w obozie trzecim

Materiały prasowe / Materiały Andrzej Bargiel - K2 Ski Challenge
Materiały prasowe / Materiały Andrzej Bargiel - K2 Ski Challenge

Polski skialpinista Andrzej Bargiel powoli kończy aklimatyzację na ośmiotysięczniku K2. W piątek wraz z Januszem Gołąbem chce dotrzeć do obozu trzeciego na wysokość 7000 metrów. Zamierza spędzić tam co najmniej dwie noce.

W tym artykule dowiesz się o:

Zdobywanie szczytu wariantem drogi Kukuczki i Piotrowskiego zostało wstrzymane powyżej obozu pierwszego (5900 metrów) ze względu na niesprzyjające warunki, jednak działania na tej drodze przyniosły dużo przydatnych informacji dotyczących potencjalnej linii zjazdu na nartach z K2. Akcja górska została przeniesiona na tzw. drogę Cesena.

- Cały czas aklimatyzujemy się i dużo jeździmy na nartach. W środę udało się nam założyć obóz drugi na wysokości 6300 metrów. Pogoda jest zmienna. W piątek mamy zamiar dotrzeć prosto do obozu trzeciego (7000 m). Spędzimy tam dwie noce i zakończymy aklimatyzację - mówi Andrzej Bargiel.

W piątek rozmawialiśmy z obecnym w bazie pod K2 członkiem ekipy Szymonem Rzenkowskim.

- Pogoda w tym roku jest nietypowa, bo jest dość ciepło. Nie poddajemy się jednak i działamy. Mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli mówić o ataku szczytowym. Warunki śniegowe są bardzo zmienne, ale zjazd ze szczytu na nartach ciągle jest możliwy. Cały czas trwa rozpoznanie terenu, żeby określić, jaką trasą najlepiej będzie zjeżdżać - poinformował Szymon Rzenkowski.

- Andrzej Bargiel i Janusz Gołąb zamierzają spędzić co najmniej dwie noce w obozie trzecim na wysokości 7000 metrów, żeby zapewnić sobie w miarę dobrą aklimatyzację. Gdy zejdą na dół, trzeba będzie kilka dni odpocząć. Potem będziemy czekać na okno pogodowe. Kiedy się pojawi, Andrzej będzie myślał o ataku szczytowym. Na razie nikt jeszcze głośno o tym nie mówi - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Polak chce dokonać niemożliwego na K2. "To bardzo trudne wyzwanie, ale uważam, że da się to zrobić"

Źródło artykułu: