Pedersen: to on mnie popchnął

Nicki Pedersen nie czuje się winny zamieszania z ósmego biegu meczu Fogo Unii Leszno z KS Toruń, po którym został wykluczony z zawodów. - Zaraz po wypadku podszedłem do Doyle’a i zapytałem, czy wszystko jest z nim w porządku. On wie, że byłem od niego szybszy, wjechał we mnie, kiedy już go wyprzedziłem. Uważam, że sędzia podjął złą decyzję. Dodatkowo Gajewski przekroczył żółtą linię, czego nie wolno mu robić, a także mnie popchnął - powiedział Duńczyk. Na zarzuty żużlowca odpowiedział menedżer torunian. - Nie przekroczyłem żółtej linii. Jakby Pedersen był szybszy, to nie przewróciłby Doyle'a. Ale przecież on nigdy nie jest winy - przyznał ironicznie Gajewski.

Komentarze (3)
avatar
Edit_
16.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zgadzam się buractwo z Torunia. 
avatar
Piotr Włodarczyk
10.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Buractwo z Torunia !!!!!!!!! 
avatar
Boguś z Zielonej Góry
10.08.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie wiem dla czego komisja sportu żużlowego w Polsce nie wykluczy dożywotnio Nickiego Pedersena ze startów w Polsce.Czy czeka się,aż on kogoś zabije...? Tak nie można jeździć jak on.Zawsze prow Czytaj całość