W tym artykule dowiesz się o:
Zawodników, którzy znaleźli się w naszym zestawieniu próżno szukać w czołówce statystyk PGE Ekstraligi. Dla każdego z nich ubiegły sezon był rozczarowaniem. Ich cele były zdecydowanie wyższe, lecz na przeszkodzie w ich realizacji stanęły kontuzje, problemy sprzętowe czy po prostu słabsza forma.
W gronie siedmiu wybranych przez nas zawodników znaleźli się żużlowcy, który poprzedni rok spędzili w PGE Ekstralidze. Wymagania przed nimi stawiane przez działaczy czy kibiców były znacznie odmienne od osiąganych rezultatów. Tylko dwóch z tych zawodników w nadchodzącym sezonie nadal będzie reprezentować ten sam klub. Pozostałych pięciu zeszłoroczną plamę zmazywać będą już w nowych zespołach.
Duńczyk miał być liderem Fogo Unii Leszno. Wraz z tym zespołem w 2015 roku zdobył swój pierwszy w karierze tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Leszczynianie szykowali się do obrony mistrzowskiego tytułu, a Nicki Pedersen - jak co roku - powtarzał, że chce wrócić na szczyt i po raz czwarty w karierze wywalczyć złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata.
Pedersen celu tego nie zrealizował, a do tego zawodził w leszczyńskiej Unii. Głośno było o jego konflikcie z menedżerem Adamem Skórnickim, przez który nie znalazł się w składzie na mecz z Betard Spartą Wrocław (43:47), mimo że przyjechał do Leszna. Duńczyk w minionym sezonie wykręcił średnią 1,982 punktu na bieg, a Fogo Unia rozgrywki zakończyła na siódmym miejscu.
ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!
Pocieszeniem dla "Powera" było wywalczenie tytułu Indywidualnego Mistrza Europy. W końcówce sezonu Duńczyk doznał kontuzji, która wykluczyła go ze startów w ostatnich rundach Grand Prix, ale w przyszłym roku nadal będzie rywalizował w elicie, gdyż organizatorzy przyznali mu stałą dziką kartę. Z kolei działacze Fogo Unii przedłużyli z Pedersenem kontrakt, choć początkowo wydawało się, że doświadczony reprezentant Danii będzie musiał sobie szukać nowego pracodawcy.
Co prawda Słoweniec w zeszłym roku wraz ze Stalą Gorzów wywalczył złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski, a rywalizację w cyklu Grand Prix zakończył na dziewiątym miejscu, ale nie może on być do końca zadowolony z osiąganych rezultatów. Rywalizację o miejsce w ósemce GP przegrał z Nielsem Kristianem Iversenem tylko o punkt.
Zagar zawodził przede wszystkim w PGE Ekstralidze. Jak co roku miał być jednym z liderów zespołu z północy województwa lubuskiego, ale tym razem nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W 17 meczach zdobył wraz z bonusami 134 punkty, co przełożyło się na średnią 1,763. Dobre mecze przeplatał słabszymi, brakowało mu stabilizacji formy.
Nowy sezon najlepszy słoweński żużlowiec spędzi we Włókniarzu Częstochowa. W zespole beniaminka to właśnie na nim będzie spoczywać największa odpowiedzialność. Ma być liderem ciągnącym wynik zespołu. Nie będzie to łatwe zadanie, ale Słoweniec ma szansę udowodnić, że przedwcześnie skreśla się go ze ścisłej światowej czołówki.
Adrian Miedziński jest drugim zawodnikiem w naszym zestawieniu, który po sezonie 2016 nie zmieni klubu. "Miedziak" nadal będzie reprezentował barwy macierzystego klubu z Torunia, gdzie jest symbolem i ulubieńcem kibiców. Fani wybaczają wychowankowi potknięcia i słabsze występy.
Zawodnik Get Well Toruń ubiegłego roku nie może zaliczyć do udanych. 31-latek w poprzednich latach był jednym z liderów Aniołów, a ostatnio jest solidnym punktem drugiej linii. W sezonie 2016 wykręcił średnią 1,588 punktu na wyścig. Co prawda w porównaniu do roku 2015 poczynił progres, ale nieznaczny. Wówczas miał średnią 1,532. Gorsze wyniki "Miedziak" osiągał jedynie w czasach, kiedy był młodzieżowcem.
W Toruniu liczą na przełamanie Miedzińskiego. Fani marzą o tym, że 31-latek wróci do formy z sezonu 2013, gdy jedyny raz w karierze legitymował się średnią powyżej dwóch punktów na wyścig. Jeśli "Miedziak" chce świętować spektakularne indywidualne sukcesy, to jest to dla niego ostatni dzwonek, by poczynić spory progres.
Bez wątpienia Andreas Jonsson najlepsze lata ma już za sobą. Obchodzący w tym roku 37. urodziny Szwed nadal nie potrafi nawiązać do najlepszego sezonu w swojej karierze (2011), kiedy to świętował zdobycie srebrnego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata. Wówczas w Ekstralidze Jonsson legitymował się średnią na poziomie 2,317 punktu na wyścig.
Ostatnie lata to dla szwedzkiego żużlowca równia pochyła. Przez pięć lat spędzonych w Falubazie Zielona Góra nie zdołał pobić tego rezultatu, a z roku na rok jego średnia była coraz niższa, by w sezonie 2015 wynieść zaledwie 1,390. Na zawodnika rywalizującego w cyklu Grand Prix jest to kompromitujący wynik. Poprzedni rok Jonsson spędził w ekipie ROW-u Rybnik i spisywał się nieco lepiej, ale wciąż bez fajerwerków (1,569).
Jonsson po dwóch nieudanych sezonach ma sporo do udowodnienia. W dodatku wypadł z cyklu Grand Prix. Doświadczony zawodnik będzie reprezentował barwy Włókniarza Częstochowa. Z klubem tym w 2003 sięgnął po złoty medal DMP i po czternastu latach powrócił pod Jasną Górę. Oczekiwania fanów są spore, a Szwed musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by je spełnić.
Były kapitan Fogo Unii Leszno pierwsze dwa seniorskie lata spędził w macierzystym klubie. Okazji do jazdy miał sporo, ale wyniki przez niego osiągane dalekie były od oczekiwań. Musielak miał być silnym punktem drugiej linii ekipy Byków, ale trudno było mu wywiązać się z tej roli.
W ciągu dwóch lat Musielak wystąpił w 23 meczach, zdobywając w nich wraz z bonusami 115 punktów. Jego średnia w tym okresie wyniosła 1,278. Nie ma co ukrywać, że wychowanek Unii Leszno wybrał trudną drogę rozwoju swojej kariery. Niewielu zawodników kończących wiek juniora decyduje się na dalsze starty w Ekstralidze. Zdecydowanie popularniejszym kierunkiem jest jazda na zapleczu najlepszej ligi świata.
Musielak nie schodzi z obranej ścieżki i w nadchodzącym sezonie nadal ścigać się będzie w PGE Ekstralidze. Jego nowym pracodawcą został ROW Rybnik. Jeśli 23-latek nadal chce startować w najwyższej klasie rozgrywkowej, to musi prezentować się znacznie lepiej niż w dwóch poprzednich latach.
Stal Gorzów w ostatnim sezonie sięgnęła po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski, choć w swoim składzie miała dziurę w postaci Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk w Gorzowie Wielkopolskim miał wyrobioną dobrą renomę z sezonu 2012, gdy był silnym punktem zespołu. Po dwóch latach spędzonych w Częstochowie i jednym we Wrocławiu, "Liglad" wrócił do Gorzowa. Tym razem jednak zawiódł na całej linii.
Wystąpił we wszystkich osiemnastu spotkaniach gorzowskiego zespołu i zdobył w nich wraz z bonusami 81 punktów (średnia 1,307). O ile na Stadionie im. Edwarda Jancarza nie notował dużych wpadek, o tyle na wyjeździe spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Brakowało mu stabilizacji formy, a w przypadku słabszych biegów momentalnie był zastępowany przez rewelacyjnego Bartosza Zmarzlika.
Stal bez żalu pożegnała się z 24-letnim Duńczykiem, a na jego miejsce sprowadziła Martina Vaculika z Get Well Toruń. W odwrotnym kierunku podążył Jepsen Jensen, który dobrze zna Motoarenę i to ma być jego atut. Na to zresztą liczą włodarze i kibice toruńskich Aniołów. Jeśli Duńczyk nadal chce ścigać się w elicie, to musi znacznie poprawić swoją jazdę.
Ostatnim zawodnikiem w naszym zestawieniu jest Kacper Gomólski, który poprzedni sezon spędził w Get Well Toruń. W żaden sposób nie może go zaliczyć do udanych. W ekipie Aniołów liczyli na to, w drugim sezonie startów wśród seniorów Gomólski poczyni postępy i będzie silnym punktem drużyny. Nic bardziej mylnego.
Wychowanek gnieźnieńskiego Startu według statystyk był jednym z najsłabszych seniorów rywalizujących w PGE Ekstralidze. Jego średnia wyniosła 1,232 punktu na bieg. Wraz z bonusami wywalczył 69 "oczek" w 56 wyścigach. To wynik poniżej oczekiwań nie tylko dla działaczy i kibiców, ale również i dla samego zawodnika.
Gomólski jest jedynym żużlowcem z wybranego przez nas grona, który nadchodzący sezon spędzi na zapleczu PGE Ekstraligi. 23-latek będzie reprezentował barwy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk i sam nie ukrywa, że ma coś do udowodnienia sobie i fanom. Gomólski świadomie zrobił krok w tył i liczy, że w przyszłości decyzja ta zaowocuje znacznie skuteczniejszą jazdą.