W tym artykule dowiesz się o:
Greg Hancock (PGE Stal Rzeszów) - 15 (3,3,3,3,3), drugi raz w siódemce kolejki
W zaległym meczu PGE Ekstraligi PGE Stal Rzeszów zremisowała ze SPAR Falubazem Zielona Góra 45:45. Spora w tym zasługa Grega Hancocka, który w środę był poza zasięgiem rywali. Amerykanin zanotował najlepszy w tym sezonie występ w najlepszej lidze świata. [ad=rectangle] W każdym z biegów "Grin" mijał linię mety jako pierwszy, co dało mu komplet 15 punktów. W ostatnim biegu zawodów Amerykanin wraz z Peterem Kildemandem podwójnie pokonał duet zielonogórski i zapewnił swojej drużynie ważny w kontekście walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze punkt.
Nicki Pedersen (Fogo Unia Leszno) - 13+1 (3,3,2,3,2*), piąty raz w siódemce kolejki
W rozegranym na torze w Grudziądzu spotkaniu Fogo Unia Leszno pokonała gospodarzy 46:44. Był to pełen emocji mecz, a Byki po pięciu biegach prowadziły już 14 punktami. Następnie grudziądzanie zaczęli odrabiać straty i mało brakło, a odnieśliby zwycięstwo.
Leszczynianie triumf nad MRGARDEN GKM Grudziądz zawdzięczać mogą dobrej jeździe Nickiego Pedersena. Duńczyk przez cały mecz prezentował równą formę i tylko raz przyjechał do mety za plecami rywala. W ósmym biegu pokonał go Krzysztof Buczkowski. Pozostałe cztery wyścigi z jego udziałem kończyły się wygranymi Byków.
Niels Kristian Iversen (MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów) - 11+3 (3,1*,3,2*,2*), pierwszy raz w siódemce kolejki
W 9. kolejce MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów rozgromiła Unię Tarnów 61:29. Gorzowianie jechali tak, jak przyzwyczaili do tego kibiców w poprzednim sezonie. W pełni wykorzystali atut własnego toru, a w ekipie Jaskółek niemal wszyscy zawodnicy nie byli w stanie rozgryźć gorzowskiej nawierzchni.
Jeden z najlepszych występów w tym sezonie w starciu przeciwko Unii Tarnów zaliczył Niels Kristian Iversen. Duńczyk tylko raz musiał uznać oglądać plecy zawodnika Jaskółek. W siódmym wyścigu "PUK" przyjechał do mety za Januszem Kołodziejem. Cztery biegi z jego udziałem zakończyły się triumfami Stali, w tym trzykrotnie były to podwójne wygrane.
- Każdy odjechał bardzo dobre spotkanie. Myślę, że goście mają całkiem silny zespół, ale mocno brakowało Leona Madsena, co uczyniło ich nieco słabszymi. Nie spodziewałem się aż tak wysokiej wygranej, ale wierzyłem, że zwyciężymy i zdobędziemy punkt bonusowy - oceniał Iversen.
Krzysztof Buczkowski (MRGARDEN GKM Grudziądz) - 13+1 (2,3,3,2,2*,1), drugi raz w siódemce kolejki
MRGARDEN GKM Grudziądz fatalnie rozpoczął mecz przeciwko Fogo Unii Leszno. Po sześciu biegach Byki prowadziły 25:11 i niewiele wskazywało na to, że spotkanie rozstrzygnie się dopiero w ostatnim biegu.
Jednak grudziądzanie rozpoczęli mozolnie odrabiać straty, a spora w tym zasługa Krzysztofa Buczkowskiego. W ósmej gonitwie pokonał on Nickiego Pedersena, a w całym spotkaniu wywalczył 13 punktów i bonus w sześciu startach, dzięki czemu był liderem beniaminka PGE Ekstraligi.
- Pierwsze cztery biegi przegrywaliśmy jak nie 1:5 to 2:4. Ewidentnie przespaliśmy końcówkę. Dwoma zawodnikami niestety nie da się wygrywać wyścigów. Mieliśmy szczęście, mieliśmy okazję, ale niestety piętnasty wyścig zawaliliśmy ja i Artiom, przegraliśmy 1:5 i mecz się odwrócił - mówił po spotkaniu "Buczek".
Grzegorz Walasek (SPAR Falubaz Zielona Góra) - 14 (2,3,3,3,3,d), pierwszy raz w siódemce kolejki
SPAR Falubaz Zielona Góra w Rzeszowie zremisował z miejscową PGE Stalą 45:45. Zielonogórzanie byli blisko odniesienia zwycięstwa na Podkarpaciu, ale w ostatniej gonitwie przegrali podwójnie i musieli zadowolić się remisem, a także punktem bonusowym za triumf w dwumeczu.
Liderem ekipy spod znaku Myszki Miki był Grzegorz Walasek, który po raz kolejny udowodnił, że doskonale zna rzeszowski tor. Wszak "Walas" w przeszłości był zawodnikiem Żurawi i poznał tajniki nawierzchni. Na swoim koncie zawodnik SPAR Falubazu zapisał 14 punktów w sześciu startach, a na dystansie z łatwością mijał rywali.
- Przed meczem wydawało mi się, że tor jest zbyt mocno zmoczony i będzie się rozsypywać. Ale był super. Taki, jakie lubię najbardziej, dlatego dziękuję Januszowi Ślączce (śmiech). Wszystko mi dzisiaj wychodziło. Zawsze dobrze czułem się w Rzeszowie i cieszę się, że teraz było tak samo. Przed ostatnim biegiem wahałem się, co do wyboru pól startowych. Wcześniej jechałem dwa razy z czwartego pola i wygrywałem. Ale to miejsce, w którym znowu chciałem się ustawić było już zbyt suche. Ten wynik, to zasłużony remis. Gratuluję wyniku także rzeszowianom. Nie chciałbym, żeby spadli - powiedział Walasek.
Bartosz Zmarzlik (MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów) - 15 (3,3,3,3,3), siódmy raz w siódemce kolejki
W meczu pomiędzy MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów i Unią Tarnów padł rezultat 61:29 na korzyść gorzowian. Podopieczni Stanisława Chomskiego po zawodach zgodnie przyznawali, że nawierzchnia toru wreszcie była taka, jak w poprzednim sezonie.
Liderem Stalowców w potyczce przeciwko Jaskółkom był Bartosz Zmarzlik, który w pięciu biegach nie zaznał smaku porażki. Junior MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów w każdym ze swoich wyścigów mijał linię mety jako pierwszy, czym potwierdził swoją wysoką formę.
- Wydaje mi się, że tor w końcu był taki, jak kiedyś, bo wreszcie mogłem pojeździć sobie pod dużej, co naprawdę kocham robić! Dzisiaj to w końcu było - jak można jeździć bardzo szeroko, to mi się "micha" pod kaskiem cieszy! - mówił uradowany Zmarzlik.
Paweł Przedpełski (KS Toruń) - 9+1 (2,1,2,2*,0,2), czwarty raz w siódemce kolejki
KS Toruń w 9. kolejce przegrał na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław 39:51. Młodzieżowiec Aniołów był jednym z liderów swojej drużyny, a na swoim koncie zapisał 9 punktów i bonus. Przedpełski starał się unikać wpadek i pozostawił po sobie dobre wrażenie. Jednak mimo to KS Toruń musiał uznać wyższość rywali.
- To były bardzo ciężkie zawody. Gospodarze mają atut własnego toru, więc nie jest łatwo walczyć we Wrocławiu. Myślę jednak, że to było fajne widowisko. Staraliśmy się z całych sił, ale niestety się nie udało. Szkoda. Mamy przed sobą jeszcze wiele spotkań, w których będziemy walczyć o wygrane - powiedział Przedpełski.