W tym artykule dowiesz się o:
Martin Vaculik (Unia Tarnów) - 15 (3,3,3,3,3), pierwszy raz w siódemce kolejki
Najwięcej punktów w 2. kolejce PGE Ekstraligi zdobył Martin Vaculik. Słowak był bezapelacyjnym liderem Unii Tarnów i poprowadził swój zespół do zwycięstwa nad MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów. "Vacul" w żadnym z biegów nie zaznał goryczy porażki i zawody zakończył z kompletem 15 punktów. Zdaniem blisko 90 proc. naszych czytelników był on najlepszym zawodnikiem Jaskółek. [ad=rectangle] Dla Vaculika jest to szósty rok spędzony w barwach tarnowskiej Unii. Po słabych występach w 2013 roku, "Vacul" od zeszłorocznych rozgrywek jest jednym z liderów Jaskółek, a w obecnym sezonie to właśnie na nim spoczywa ciężar odpowiedzialności za dobry wynik drużyny. W starciu z gorzowską Stalą Słowak był nie do doścignięcia dla mistrzów Polski.
Dużym atutem Vaculika było wyjście spod taśmy, dzięki czemu szybko obejmował prowadzenie i w zasadzie niezagrożenie mknął do mety po trzy punkty. W swoim czwartym biegu zawodnik tarnowskiej Unii na pierwszym łuku pojechał optymalną ścieżką, nabrał prędkości i z łatwością minął rywali.
Dzięki dobrej dyspozycji Vaculika Unia Tarnów mogła cieszyć się ze zwycięstwa nad gorzowianami. - Przyjęliśmy ten wynik z ulgą. Jesteśmy z niego zadowoleni. Przed samym meczem czułem mały stres przed debiutem. W drużynie panuje dobra atmosfera i wszyscy sobie pomagają. Nikt nie zawiódł i oby tak dalej. Uważam, że sprawa bonusa jest otwarta, ale do rewanżu jeszcze daleko - cieszył się po zakończeniu pojedynku z mistrzami Polski szkoleniowiec Jaskółek, Mirosław Cierniak.
Nicki Pedersen (Fogo Unia Leszno) - 14 (3,3,3,2,3), pierwszy raz w siódemce kolejki
Fogo Unia Leszno w starciu z GKM Grudziądz wystąpiła osłabiona brakiem kontuzjowanego Emila Sajfutdinowa, lecz mimo to odniosła pewne zwycięstwo nad beniaminkiem PGE Ekstraligi. Spora w tym zasługa Nickiego Pedersena, który na swoim koncie zapisał 14 punktów.
Jedynym zawodnikiem, który zdołał pokonać trzykrotnego mistrza świata był Krzysztof Buczkowski. Zdaniem ponad 60 proc. czytelników był on najlepszym żużlowcem Byków. Pedersen jeździł jak natchniony, wygrywał starty i odnosił pewne zwycięstwa.
Jedynie w trzynastym biegu zawodów miał problemy z pokonaniem rywala. Zaciekle atakował Buczkowskiego, ale ten nie popełnił żadnego błędu i utrzymał prowadzenie, choć "Power" był blisko tego, by minąć zawodnika GKM Grudziądz. Duńczyk zrewanżował się "Buczkowi" w ostatnim biegu spotkania, kiedy to żużlowiec gości po zaciętej walce musiał uznać jego wyższość.
Michael Jepsen Jensen (Betard Sparta Wrocław) - 14 (3,3,3,3,2), pierwszy raz w siódemce kolejki
Udany debiut w barwach Betard Sparty Wrocław zanotował Michael Jepsen Jensen. Duńczyk na swoim koncie zapisał 14 punktów i był zdecydowanym liderem wrocławian. Głos w naszej ankiecie oddało na niego ponad 70 proc. czytelników. Jedynym zawodnikiem, który zdołał pokonać "Liglada" był Chris Holder, który tej sztuki dokonał w ostatnim biegu zawodów.
Faworytem spotkania w Toruniu wydawali się gospodarze, lecz wrocławianie pokazali, że w tym sezonie mogą być czarnym koniem rozgrywek. Betard Sparta wykorzystała osłabienie rywali i z Motoareny wywiozła cenny remis, choć mało brakło, by ekipa Piotra Barona cieszyła się z dwóch punktów. Torunianie przed biegami nominowanymi przegrywali sześcioma "oczkami", ale mimo to zdołali doprowadzić do remisu, a mieli nawet szansę na triumf.
Jepsen Jensen był pewnym punktem wrocławskiej drużyny. Dobrze wychodził spod taśmy, a na dystansie pozycje stracił tylko na rzecz Holdera. "Liglad" w polskiej lidze debiutował właśnie w barwach klubu z Torunia i nie ukrywa, że lubi ścigać się na Motoarenie. Po odejściu z Unibaksu, kiedy na obiekcie tym ścigał się jako gość, był jednym z najskuteczniejszych zawodników swoich drużyn. Tak było i w niedzielę.
- Do Torunia zawsze lubiłem przyjeżdżać. Organizatorzy zawsze przygotowują tor, na którym można stoczyć emocjonujące pojedynki. Dla mnie najważniejszą rzeczą było pokazać się dziś z dobrej strony, szczególnie, że ostatnio gdy tu przyjechałem na Grand Prix, to rozbiłem się już w pierwszym biegu. W Toruniu przejeździłem swoje pierwsze dwa sezony w polskiej lidze i wiążę z tym czasem miłe wspomnienia - podsumował Jepsen Jensen.
Tobiasz Musielak (Fogo Unia Leszno) - 10 (3,3,2,1,1), pierwszy raz w siódemce kolejki
Tobiasz Musielak w tym sezonie debiutuje w gronie seniorów, ale podczas meczu z GKM Grudziądz kapitan Byków pokazał, że zmiana kategorii wiekowej nie ma dla niego żadnego znaczenia. Musielak jeździł pewnie i był silnym punktem Fogo Unii. Na swoim koncie zapisał 10 punktów. Jego formę doceniło ponad 17 proc. czytelników portalu SportoweFakty.pl.
Musielak już w zeszłym sezonie pokazywał, że może być silnym punktem Byków. W obliczu kadrowych problemów menedżer Adam Skórnicki przesunął go na pozycję seniora, a "Tofeek" odwdzięczył się skuteczną jazdą i był jednym z liderów walczącej o Drużynowe Mistrzostwo Polski Fogo Unii. W pierwszym tegorocznym meczu ligowym Musielak udowodnił, że należy mu się miejsce w składzie.
Mecz z GKM Grudziądz kapitan Byków rozpoczął od dwóch zwycięstw. Musielak miał ogromną przewagę nad rywalami. W swoim trzecim biegu na dystansie popełnił błąd, z którego skorzystał Tomasz Gollob, a w dwóch kolejnych gonitwach dorzucał do swojego dorobku po punkcie.
- Mamy sporą zaliczkę przed rewanżem w Grudziądzu. Ze swojego występu jestem zadowolony. W parze jeździłem dziś z Przemkiem i żadnych zastrzeżeń nie mam. W zimę każdy ze sobą dużo rozmawiał i myślę, że wszyscy się rozumiemy - przyznał Musielak.
Jarosław Hampel (SPAR Falubaz Zielona Góra) - 13 (3,3,3,2,2), pierwszy raz w siódemce kolejki
SPAR Falubaz Zielona Góra pewnie pokonał PGE Stal Rzeszów, a najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Jarosław Hampel. "Mały" wywalczył dla ekipy spod znaku Myszki Miki 13 punktów, a receptę na jego pokonanie znalazł jedynie Greg Hancock. Ponad 75 proc. czytelników portalu SportoweFakty.pl wskazało Hampela jako najlepszego żużlowca gospodarzy.
Forma Hampela jest dobrym prognostykiem dla zielonogórskiego klubu, a także dla samego zawodnika, który może włączyć się do walki o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata. Po nieudanym poprzednim sezonie "Mały" chce zmazać plamę. Z dobrej strony pokazał się w dwóch rundach Speedway Best Pairs Cup, w których był liderem Biało-Czerwonych, a w starciu z Żurawiami potwierdził swoją wysoką dyspozycję.
Atutem Hampela były dobre starty. W pierwszym i trzecim swoim wyścigu atomowo wyszedł spod taśmy i odniósł pewne zwycięstwo. W drugim biegu na drugim łuku "Mały" z łatwością minął Petera Kildemanda. Hampel problemy miał jedynie z Hancockiem, który po słabym początku (dwa punkty w trzech biegach) przebudził się w końcówce.
- To nie był wcale łatwy mecz i tego się spodziewaliśmy. Byliśmy świadomi, że przeciwnik nie da nam łatwo wygrać. To się właśnie potwierdziło. Musieliśmy się bardzo starać o to, by kontrolować to spotkanie. Goście potrafili dobrze startować i rozgrywać pierwszy łuk. Gonili nas wynikiem. Na szczęście w dalszej części zawodów pozbieraliśmy się i ten mecz zaczął się lepiej układać. Jechaliśmy ambitnie i to chyba było widać. Cieszymy się z tej inauguracji i wygranej. Dobrze jak zaczynamy sezon od zwycięstwa. Czeka nas dużo pracy i tego jesteśmy świadomi. Będziemy dalej starać się jechać dobrze - ocenił Hampel.
Paweł Przedpełski (KS Toruń) - 9 (3,3,3,w), pierwszy raz w siódemce kolejki
Dla Pawła Przedpełskiego mecz pomiędzy KS Toruń i Betard Spartą Wrocław zakończył się pechowo. Junior Aniołów w ósmym biegu zanotował upadek w pierwszym łuku, po którym nie był zdolny do dalszej jazdy. Przedpełski doznał urazu kciuka, a wcześniej odniósł trzy biegowe zwycięstwa. Zdaniem naszych czytelników był on najlepszym zawodnikiem KS Toruń.
Kontuzja mocno pokrzyżowała manewry taktyczne Jackowi Gajewskiemu. Torunianie radzić sobie musieli bez Adriana Miedzińskiego i właśnie młodzieżowcy mieli być ratunkiem dla Aniołów. O ile Przedpełski jeździł bez zarzutu, to oczekiwania zawiódł Oskar Fajfer, który w obliczu kontuzji "Pawełka" na torze pojawił się pięciokrotnie.
W przedsezonowych sparingach Przedpełski był w wysokiej formie i w Toruniu liczono na to, że w pierwszym meczu ligowym młodzieżowiec podtrzyma dobrą passę. W trzech swoich biegach Przedpełski dwukrotnie na dystansie wyprzedził Maksyma Drabika i mijał linię mety jako pierwszy.
- Paweł Przedpełski początkowo czuł się dobrze i myśleliśmy, że pojedzie w powtórce, ale niestety w parkingu zaczął nam słabnąć, uskarżać się na bóle i zawroty głowy, więc pojechał do szpitala przejść badania. Do sukcesu zabrakło nam dwóch zawodników - Pawła i Adriana Miedzińskiego. Już przed meczem był problem, że nie ma z nami "Miedziaka", a jeszcze po ósmym wyścigu straciliśmy Przedpełskiego, który był w bardzo dobrej formie - komentował Jacek Gajewski.
Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) - 9 (3,0,3,3), pierwszy raz w siódemce kolejki
Młodszy z braci Pawlickich w starciu z GKM Grudziądz zanotował dobry występ. Na swoim koncie zapisał 9 punktów w czterech startach i podobnie jak w przypadku Przedpełskiego, był to najlepszy wynik młodzieżowca w tej kolejce. "Piter" pewnie wygrał trzy swoje wyścigi, a w jednym dojechał do mety na końcu stawki.
W meczach z silniejszymi rywalami dobra forma Pawlickiego będzie Bykom niezbędna do odnoszenia korzystnych rezultatów. Mistrz świata juniorów pokazał, że w tym sezonie ponownie będzie jednym z najlepszych młodzieżowców w PGE Ekstralidze, a dobry junior to podstawa do drużynowych sukcesów w najlepszej lidze świata.
Pawlicki miał szansę, by jego dorobek był jeszcze większy, ale w szóstym biegu zawodów popełnił błąd. Na ostatnim wirażu pojechał zbyt szeroko, co wykorzystał jadący tuż za nim Rafał Okoniewski. W starciu z GKM Grudziądz Fogo Unia odniosła przekonujące zwycięstwo i młodszy z braci Pawlickich nie musiał zastępować słabiej spisujących się kolegów. Z pewnością w wielu pojedynkach będzie on asem w talii Adama Skórnickiego.