W tym artykule dowiesz się o:
25 września 2010 roku na długo zapadnie w pamięci polskich kibiców. We włoskim Terenzano kameralny stadion położony niedaleko Udine został opanowany przez ludzi w biało-czerwonych barwach. Kilka tysięcy fanów chciało świętować największy sukces od czasów Jerzego Szczakiela i jego tytułu IMŚ z 1973 roku. Wielu tych kibiców, którzy w Terenzano wspierało Tomasza Golloba nie było jeszcze na świecie, gdy Jerzy Szczakiel wygrywał w Chorzowie z Ivanem Maugerem. [ad=rectangle] Polak nie zawiódł. Znał dobrze miejscową nawierzchnię, gdyż rok wcześniej zwyciężył podczas Grand Prix Włoch. O ostatecznym sukcesie Golloba zadecydował nasz rodzimy sędzia Wojciech Grodzki, który w półfinale uznał, że to Chris Harris, a nie Jarosław Hampel minął metę jako drugi. Gdy ogłoszono ostateczną decyzję, w boksie "Chudego" zapanowała zasłużona radość.
Dzięki niemu fani nie żałowali wydanych pieniędzy na podróż oraz bilety. Po swoim ostatnim wyścigu Gollob zwrócił się do nich za pośrednictwem rozmowy telewizyjnej. - Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na ten złoty medal - powiedział bohater wieczoru. Niemal w tym samym momencie od Jasona Crumpa odebrał plastron z numerem jeden oraz z wypisanym na nim dokładnie swoim nazwiskiem. Sukces najlepszy polski żużlowiec świętował długo. Wówczas już trzeci sezon był on zawodnikiem Stali Gorzów i - zdaniem wielu - to jazda na miejscowym torze sprawiła, że zmienił on styl jazdy i był w stanie sięgnąć po mistrzowski tytuł. Po sezonie Grzegorz Ślak, który kiedyś ściągnął go do Unii Tarnów, wydał książkę "Dlaczego dopiero teraz?! Gollob mistrzem świata. Historia prawdziwa". Polski mistrz był także gościem w znanych programach telewizyjnych, m.in. u Kuby Wojewódzkiego.
Po zdobyciu pierwszego tytułu mistrza świata zanosiło się na dalsze sukcesy naszego żużlowca w cyklu Grand Prix. Nic takiego jednak nie nastąpiło. W 2011 roku wychowanek bydgoskiej Polonii uplasował się w klasyfikacji generalnej dopiero na piątym miejscu za plecami Grega Hancocka, Andreasa Jonssona, Jarosława Hampela i Jasona Crumpa.
Po dobrej pierwszej części startów w cyklu Grand Prix, w drugiej młodszy z braci systematycznie spadał w klasyfikacji generalnej i ostatecznie zatrzymał się na piątej lokacie (podobnie jego występy w GP wyglądały w sezonach 2012-13). Po raz pierwszy od trzech sezonów zawodnik Caelum Stali Gorzów nie sięgnął po medal IMŚ i po raz pierwszy od wielu lat nie był najlepszym z Polaków.
Rok w którym wychowanek Polonii Bydgoszcz zdobył tytuł najlepszego jeźdźca globu był ostatnim, kiedy żużlowcy mogli korzystać z przelotowych tłumików. Problemy "Chudego" i wahania jego formy zaczęły głównie od momentu wprowadzenia nowych "rur". Polak nigdy nie ukrywał, że nie jest ich zwolennikiem. Gollob nadal był skuteczny w Ekstralidze, ale jego średnia bieg. spadła o 0,258 pkt. Prawdziwy regres nastąpił jednak dopiero w 2012 roku, kiedy średnio w każdym wyścigu przywoził... 1,814 pkt!
Dla Tomasza Golloba był to pierwszy sezon od 1988 roku, kiedy osiągnął średnią poniżej 2 punktów na bieg. Wtedy jednak miał tylko 17 lat i dopiero debiutował w rozgrywkach ligowych. Problemy Gollobowi sprawiały zwłaszcza ciężkie tory, w tym ten w Gorzowie. Poskutkowało to zakończeniem pięcioletniej współpracy ze Stalą.
Żywa legenda polskiego żużla zaszokowała wiele osób, gdy wybrała swojego nowego pracodawcę, a okazał się nim Unibax Toruń. Jeszcze kilkanaście lat wcześniej Gollob, wychowany u rywala zza miedzy deklarował, że nigdy nie będzie startował w zespole z grodu Kopernika.
Gollob tak podsumował swoją decyzję z końcówki 2012 roku. - Niewiele osób o tym wie, ale pięć lat temu, gdy negocjowałem ze Stalą, dostałem również propozycję od Unibaksu. Podpisałem jednak kontrakt w Gorzowie. Podobnie było dwa lata temu, gdy przedłużaliśmy umowę. Wtedy również torunianie się do mnie odezwali, ale postanowiłem zostać. Teraz gdy doszliśmy do wniosku, że nie będziemy kontynuować współpracy, naturalnie wybrałem Unibax. Były ponadto oferty od Marty Półtorak z Rzeszowa, czy ze Startu Gniezno, ale postanowiłem wybrać Toruń - mówił Gollob.
Pierwszy sezon w wykonaniu Tomasza Golloba w toruńskim klubie ułożył się po jego myśli. Chociaż były mistrz świata nie był już najlepszym żużlowcem w Enea Ekstralidze, to jednak pod względem średniej uplasował się na dziewiątym miejscu i jednocześnie został jednym z najważniejszych ogniw ekipy prowadzonej wówczas przez Jana Ząbika.
Średnia Golloba nie była może tak dobra jak w pierwszych sezonach w Gorzowie, ale już dużo lepsza niż w 2012 roku. Nie bez znaczenia był tu domowy obiekt na którym "Chudemu" przyszło startować. W końcu uważany był on za Króla Motoareny.
O ile w rywalizacji ligowej wyniki Golloba można było uznać za udane, to w Grand Prix było znacznie gorzej. "Chudy" ponownie udanie zaczął starty w cyklu, zajmując drugie miejsce w Auckland i trzecie w Bydgoszczy. Wśród fanów, pojawiły się nadzieje medalowe, ale później było tylko gorzej. W dodatku przez fatalną kraksę w Sztokholmie z Taiem Woffindenem stracił praktycznie dwa ostatnie turnieje i zajął dopiero dziewiąte miejsce w klasyfikacji końcowej.
Chociaż BSI przyznało mu "dziką kartę" na kolejny sezon, to on sam ostatecznie postanowił po kilkunastu latach rozstać się z cyklem. Jego oficjalne pożegnanie z nim nastąpi podczas kwietniowych zawodów o Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. On sam przez ostatni rok nie ukrywał, że woli startować w Indywidualnych Mistrzostwach Europy, gdzie jeszcze nigdy nie był mistrzem.
Rok 2013 był przełomowy nie tylko w związku z jego rezygnacją z GP. To właśnie wtedy też Gollob przestał jeździć w kadrze narodowej podczas Drużynowego Pucharu Świata. Głośnym echem odbił się brak jego osoby w składzie na półfinał w Częstochowie i finał w Pradze, kiedy reprezentacja jednak poradziła sobie bez niego i zdobyła złoty medal.
Dziś legenda polskiego speedwaya co prawda w tych najważniejszych zawodach drużynowych biało-czerwonego plastronu już nie przywdziewa, ale nadal robi to choćby podczas meczów towarzyskich reprezentacji, czy podczas zawodów Speedway Best Pairs Cup.
W 2014 roku zanotowaliśmy kolejny regres w formie sportowej Golloba. Wydawało się, że po wycofaniu się z cyklu Grand Prix zawodnik będzie mógł wszystkie swoje siły skupić wyłącznie na rozgrywkach ligowych. Tak się jednak nie stało. Wpływ na to mógł mieć jednak wspomniany wcześniej wypadek z Woffindenem. Po tak groźnej kraksie 43-letniemu zawodnikowi ciężko jest szybko wrócić do optymalnej dyspozycji.
Fakty są jednak takie, że Tomasz Gollob w tym roku zaliczył swój najgorszy sezon w karierze. W klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców Enea Ekstraligi uplasował się dopiero na 28. pozycji. Tak nisko nie był jeszcze nigdy w historii. Tym samym nie pomógł dream teamowi z Torunia, zaczynającemu sezon z minusowymi punktami, awansować do play-offów.
Z toruńskiego klubu postanowił odejść właściciel Roman Karkosik. Nowy nie chciał dalej współpracować z "Chudym", a wskutek tego kontrakt z nim nie został przedłużony i musiał on szukać dla siebie nowego miejsca. Nowy sternik KS Toruń Przemysław Termiński postawił na kontrakty motywacyjne, a więc uzależnione od zdobyczy punktowych.
- Nie możemy zrobić nic, co by podważyło nasze zaufanie społeczne w mieście. Postawimy na kontrakty motywacyjne dla zawodników. W negocjacjach działaczom trochę ręce wiąże przepis ograniczenia wysokości kontraktów do miliona złotych rocznie. Nie da się pogodzić oczekiwań kibiców z oczekiwaniami drugiej strony. Nie złożyliśmy przedłużenia kontraktu Tomaszowi Gollobowi. Oczekiwania obu stron wzajemnie się wykluczały - określił krótko Termiński.
W naszej lidze nigdy nie doszło sytuacji, aby Tomasz Gollob miał problemy ze znalezieniem dla siebie odpowiedniego zespołu. Jednak poważny spadek formy w ostatnich latach spowodował zmniejszenie zainteresowania jego usługami ze strony żużlowych działaczy. Swoje zrobiły też problemy części klubów ekstraligowych i niepewność ile drużyna tak naprawdę przystąpi do następnych rozgrywek.
Po zakończeniu sezonu głośno było o zainteresowaniu Gollobem ze strony PGE Marmy Rzeszów. Działo się tak jednak tylko do momentu, kiedy żelazną ręką rządziła tam Marta Półtorak. Następnie doświadczony żużlowiec był jeszcze łączony z Grupą Azoty Unia Tarnów i GKM Grudziądz.
W sobotę 43-letni żużlowiec znalazł wreszcie swoją przystań. Ostatecznie doszedł do porozumienia z działaczami z Grudziądza. Tam będzie jeździł m.in. z Artiomem Łagutą i Krzysztofem Buczkowskiim. Tym samym "Chudy" zaliczy też hattrick jeśli chodzi o starty w klubach z województwa kujawsko-pomorskiego. Wcześniej dokonali już tego Jacek Krzyżaniak, Robert Sawina czy Tomasz Chrzanowski.
Czy Tomasza Golloba stać jeszcze na jazdę na najwyższym poziomie? To pytanie zadaje sobie wielu kibiców, a najwięcej pewnie w Grudziądzu. Z pewnością wpływ na to mogą mieć tłumiki, z których żużlowcy będą korzystać w 2015 roku. Sam zawodnik wiąże spore nadzieje z powrotem przelotowych tłumików. Najpierw jednak FIM musi przyznać im homologację, a to wcale nie jest takie oczywiste...
Tomasz Gollob w lidze w latach 2010-2014
Sezon | Klub | Liczba meczów | Liczba biegów | Liczba punktów | Liczba bonusów | Średnia biegowa |
---|---|---|---|---|---|---|
2010 | Stal Gorzów | 16 | 83 | 216 | 6 | 2,675 |
2011 | Stal Gorzów | 20 | 103 | 236 | 13 | 2,417 |
2012 | Stal Gorzów | 22 | 102 | 172 | 13 | 1,841 |
2013 | Unibax Toruń | 21 | 117 | 239 | 13 | 2,154 |
2014 | Unibax Toruń | 14 | 58 | 92 | 9 | 1,741 |
Tomasz Gollob w cyklu Grand Prix w latach 2010-2013
Rok | Liczba turniejów | Liczba zwycięstw w pojedynczych turniejach | Liczba punktów | Miejsce w klasyfikacji końcowej |
---|---|---|---|---|
2010 | 11 | 4 | 166 | 1 |
2011 | 11 | 1 | 106 | 5 |
2012 | 12 | 1 | 142 | 4 |
2013* | 11 | 0 | 89 | 9 |
* Ze względu na kontuzję T.Gollob opuścił ostatni turniej, a w przedostatnim odjechał tylko... niecałe jedno okrążenie.
Tomasz Gollob w Indywidualnych Mistrzostwach Europy
Rok | Liczba turniejów | Liczba biegów | Liczba punktów | Miejsce w klasyfikacji końcowej |
---|---|---|---|---|
2013 | 3* | 18 | 32 | 7 |
2014 | 4 | 22 | 30 | 9 |
* Ze względu na kontuzję T.Gollob opuścił ostatni turniej.