Żużel. Ziółkowski zachwycony zwycięstwem w Gorzowie. Mówi o wyborze Drabika

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jacek Ziółkowski w rozmowie z Łukaszem Benzem
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jacek Ziółkowski w rozmowie z Łukaszem Benzem

Motor Lublin w swoim pierwszym meczu w tym sezonie PGE Ekstraligi wygrał na wyjeździe 46:44 z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Po spotkaniu zachwytu nad tym rezultatem nie krył trener gości piątkowego starcia, Jacek Ziółkowski.

- Wygrać w Gorzowie jest zawsze bardzo trudno. A rozpocząć sezon od zwycięstwa tutaj to jest wielka sprawa - mówił zaraz po meczu szkoleniowiec lubelskiej drużyny.

Motor Lublin nie zaczął najlepiej, ale już w drugiej serii lublinianie wygrali wszystkie trzy wyścigi. Po wyrównanym starciu w dalszej fazie wyrwali wygraną niemalże w samej końcówce. - Zawodnicy zmienili pewne ustawienia w motocyklach. Druga seria była bardzo dobra dla nas, bo wygraliśmy 14:4. Potem była seria wyścigów, że albo jedna albo druga drużyna wygrywała 5:1. Po dziesiątym biegu kilka remisów i ostatnie wyścigi wspaniała postawa Maksyma Drabika oraz Mikkela Michelsena. To doprowadziło nas do zwycięstwa - powiedział Jacek Ziółkowski.

Bohaterem Koziołków był kapitan drużyny, Mikkel Michelsen. Zdobył on 14 punktów w sześciu startach, ani razu nie przegrywając z Bartoszem Zmarzlikiem. W ostatnim wyścigu wybronił remis po wykluczeniu Jarosława Hampela za drugie ostrzeżenie, dzięki czemu Motor utrzymał dwupunktową przewagę i wygrał całe spotkanie. - Jak spojrzeć na ostatnie cztery lata, to Mikkel był jedynym zawodnikiem, który wygrał z Bartkiem Zmarzlikiem. Bodajże w 2019 roku. Potem Bartek zawsze robił z nami komplety. A tym razem Mikkel wygrał z nim trzy razy - zauważył trener.

ZOBACZ WIDEO Żużel. To będzie sezon dla dobrych taktyków. Cieślak mówi o stosowaniu zastępstwa zawodnika

Do ścigania po zawieszeniu wrócił Maksym Drabik, który zimą podpisał kontrakt w klubie z Lublina. Piątkowy występ może był w kratkę, ale w decydującym momencie nie zawiódł. - Jego trzeci wyścig, to drugie zero, już było widać, że jest szybki. Była tam jednak taka sytuacja torowa, że musiał zamknąć gaz, żeby nie wjechać w Mikkela. Spadł na czwartą pozycję i już nie mógł tego odrobić. Było widać, że złapał ustawienia i pokazał to w dwóch ostatnich wyścigach. Ten wybór, na kogo postawić w czternastym wyścigu, czy na Maksyma Drabika, czy na Mateusza Cierniaka, który naprawdę był bardzo szybki, był dla nas trudny. Postawiliśmy na Maksyma i myślę, że spełnił swoją rolę - stwierdził szkoleniowiec.

Trzecim filarem drużyny okazał się joker w postaci Dominika Kubery. Właściwie do maksimum wykorzystano zawodnika, jeżdżącego pod numerem 8. - Dominik miał wspaniałe zakończenie sezonu. Od tych dwóch turniejów Grand Prix w Lublinie złapał formę, którą utrzymał do końca sezonu. Potem przytrafiła mu się nieprzyjemna kontuzja na meczu w Szkocji z Anglikami. Już doszedł do siebie i jedzie to, co jechał na jesieni - skomentował opiekun lubelskiej ekipy.

Wygrana z Moje Bermudy Stalą w Gorzowie na inaugurację z pewnością podbuduje morale. Za tydzień Motor podejmie zielona-energia.com Włókniarza Częstochowę. - Zdajemy sobie sprawę, że ten najbliższy mecz będzie dla nas bardzo trudny. Jeździmy w święta z Włókniarzem Częstochowa, a oni, jako drużyna, która przegrała u siebie pierwszy mecz, na pewno będzie chciała się odgryźć. Trzeba jechać, wygrywać. W Ekstralidze nie ma łatwych meczów - zakończył Jacek Ziółkowski.

Czytaj także:
Stanisław Chomski docenił rywala. "Przechytrzył nas"
Michelsen mógł wpędzić Zmarzlika w kompleksy

Źródło artykułu: