Zawodnicy i działacze Orła Łódź przystępują do sezonu w dobrych humorach. Trudno im się dziwić, skoro już w ubiegłym roku o mało co nie weszli do fazy play-off, sprawiając przy tym wiele kłopotów najlepszym drużynom w I lidze. Gospodarze powinni być jeszcze bardziej zgrani na torze, gdyż w tym sezonie pojadą niemalże identycznym składem w porównaniu do poprzedniego. W formacji seniorskiej jedynie Niels Kristian Iversen zastąpił Aleksandra Łoktajewa, czego nie można nazwać osłabieniem. Duńczyk to jednak nie byle kto. Mimo, że w poprzednim sezonie prześladowały go kontuzje, to były uczestnik cyklu Grand Prix z pewnością nadal ma papiery, aby być jednym z liderów Orła w przekroju całego sezonu.
Becker może robić różnicę
Jak do tej pory siłą łódzkiej ekipy był wyrównany skład, w którym każdy dokładał punkty do triumfu. W przypadku słabszej dyspozycji dnia danego seniora przyjemnie zaskakiwał inny. Teraz powinno być podobnie, jeśli nie lepiej. Cenne doświadczenie cały czas zdobywają Luke Becker i Mateusz Dul. Amerykanin był marzeniem niejednego zespołu z Ekstraligi, ale finalnie wybrał Orła. W Łodzi nie wątpią, że będzie bardzo silnym punktem drużyny, a nikt nie powinien być zdziwiony, jeśli Becker okaże się najlepiej punktującym zawodnikiem U-24 całej ligi. Jednym z warunków do inauguracyjnego zwycięstwa może być właśnie jego dyspozycja.
Seniorzy Orła będą mocni
Kręgosłup Orłów mają też stanowić zawodnicy, którzy kolejny już sezon spędzą na torze przy 6 sierpnia 71. To właśnie ich dyspozycja będzie kluczem do zwycięstwa. Mowa tu o dwójce doświadczonych Polaków - Marcinie Nowaku i Norbercie Kościuchu, dla których będzie to już trzeci sezon w Łodzi. Obaj czują się na domowym owalu bardzo swobodnie i stać ich, aby ogrywać tam każdego. Australijską wisienką na torcie w ekipie Adama Skórnickiego będzie Brady Kurtz. Kangur w ubiegłym roku był czołową postacią całych rozgrywek i nic nie wskazuje na to, aby tym razem miało być inaczej.
ZOBACZ WIDEO Żużel. To będzie sezon dla dobrych taktyków. Cieślak mówi o stosowaniu zastępstwa zawodnika
ROW nie podda się bez walki
Po przeciwnej stronie barykady ROW Rybnik, zespół z wielkimi tradycjami, ale też z problemami, przez wielu skazywany już teraz na spadek. Rekiny stają przed trudnym, dla wielu niemożliwym, zadaniem. W Łodzi przegrali przecież rok temu, a wtedy kadra zdawała się silniejsza, a przed sezonem przepowiadano jej pewne play-offy, które wyślizgnęły im się z rąk w ostatniej chwili. Sezon jeszcze się nie zaczął, a goście już nie mogą liczyć na wykluczonego przez sankcje Siergieja Łogaczowa. Drużynie wprawdzie przysługuje zastępstwo zawodnika, ale takowe daje przewagę dopiero w sytuacji, gdy solidnie punktują wszyscy zastępujący.
Nie musi być tak źle, trzeba jechać swoje
Optymizm w rybnickim obozie może wzbudzać dyspozycja Grzegorza Zengoty i Andreasa Lyagera, których dobra forma była widoczna w trakcie przedsezonowych sparingów. Jeśli pokażą ją też w rozgrywkach ligowych, Rekiny nie muszą stać na straconej pozycji. Pod warunkiem, że swój wkład wniosą Krystian Pieszczek i Patryk Wojdyło. O ile ten pierwszy pokazał się w meczach towarzyskich z nie najgorszej strony, tak dyspozycja byłego zawodnika Wilków Krosno może nieco martwić. Wojdyło w przedsezonowych próbach nie zachwycał i jeśli szybko nie wskoczy na wyższy i, co najważniejsze, stabilny poziom, to jego drużyna może mieć kłopoty. W przypadku słabszej jazdy wychowanka rzeszowskiej Stali, Rybnik będzie mógł liczyć już tylko na trzech punktujących zawodników.
Kontuzja i Dul na drodze juniora ROW-u
Ponadto problemem będzie z pewnością przedsezonowa kontuzja Pawła Trześniewskiego. Choć młodemu Rekinowi talentu odmówić nie można, to będzie zmuszony od razu skoczyć na głęboką wodę. Nie dosyć, że uraz wykluczył go z części przygotowań, to jeszcze w debiucie stanie przed nie byle jakim wyzwaniem. Będzie musiał stawić czoła jednemu z bardziej obiecujących juniorów w całych rozgrywkach, Mateuszowi Dulowi, który z dobrej strony pokazał się już rok temu. Łodzianin miewał świetne występy, takie jak choćby przeciwko Wybrzeżu, gdzie wywalczył aż 9 oczek. Wychowanek miejscowych z pewnością nie zamierza spocząć na laurach, a w Łodzi liczą, że będzie liderem formacji juniorskiej.
Zobacz także:
Metamorfoza Bartosza Zmarzlika nie wystarczyła
Unia po raz kolejny pokonała Włókniarza!