Myślałem, że w tym roku będzie o wiele lepiej - rozmowa z Kacprem Gomólskim, zawodnikiem Startu Gniezno

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kacper Gomólski na co dzień staruje w drużynie pierwszoligowego Startu Gniezno, gdzie zdobywa bardzo ważne punkty. Jest również wielką nadzieją polskiego speedway'a. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o swoich startach w tym sezonie.

Grzegorz Wysocki: Jak ocenisz swój występ w Finale Brązowego Kasku?

Kacper Gomólski: Te zawody do najlepszych nie należały, bo tylko pięć punktów zdobyłem. Mogło być o 100% lepiej.

Po raz pierwszy w swojej karierze startowałeś na torze Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu zdobywając pięć punktów…

- Niestety, do tej pory nie miałem okazji startować we Wrocławiu. W pierwszym biegu zrobiłem bardzo dużo błędów, po prostu jechałem przedszkole. Dopiero w przed ostatnim biegu jechałem w miarę dobrze. W ostatnim biegu zatarł mi się silnik i nic więcej nie mogłem zrobić. Biegłem przez jedno okrążenie po jeden punkt. Na tym silniku objechałem trening i cztery biegi podczas Brązowego Kasku, w ostatnim moim starcie silnik się rozleciał.

Przed rokiem w Gdańsku byłeś ósmy, we Wrocławiu nie udało ci się obronić tej pozycji.

- Szkoda. W ogóle myślałem, że w tym roku będzie o wiele lepiej, ale myliłem się. Trzeba zrobić coś, żeby w przyszłym roku było lepiej. Zimę trzeba będzie bardzo dobrze przepracować. Będę się starał i zobaczymy jak to będzie.

Jakie cele postawiłeś sobie w tym sezonie?

- Zakwalifikować się do jak najwięcej finałowych imprez oraz zdrowo przejechać sezon. Liczyłem, że wyjadę w dwóch meczach ligowych, a udało mi się, że przez cały sezon jadę w lidze. Jestem z tego bardzo zadowolony.

Jak podsumujesz swoje starty w tegorocznym sezonie?

- Moje starty nie są najgorsze. W lidze jeżdżę systematycznie. Myślałem, że nie będę jeździł w lidze, gdyż przyszedł do nas Marcel Kajzer. W zeszłym roku w Rawiczu dobrze jeździł. Szkoda, że nie udało mi się zakwalifikować na finału Srebrnego Kasku, ale jestem w Brązowym z czego bardzo się cieszę.

Łatwo godzisz szkołę z żużlem?

- Nie (śmiech). W szkole nie jestem jakimś prymusem ale jak ktoś chce, to pogodzi wszystko. Tak to już jest…

Jak wygląda twoja sytuacja ze sponsorami?

- Mi doszedł jeden sponsor w zeszłym miesiącu - Krzysztof Grenda, który bardzo dużo mi pomógł. Za sponsorował mi nowy kask, wyremontował mi jeden silnik. Dziękuję mu bardzo za okazaną pomoc.

Na koniec powiedz jak się czuje twój starszy brat Adrian?

- Czuje się już lepiej. Nie wiadomo, czy jeszcze w tym roku wyjedzie na tor. Poprawę widać. Teraz będzie musiał solidnie przepracować zimę, żeby w przyszłym roku wszystko było lepiej niż w tym sezonie.

Źródło artykułu: