Spotkanie w Częstochowie było niezwykle istotne w kontekście walki o medale w sezonie 2018. W przypadku, gdyby drużyna GKM-u Grudziądz wygrała, to w najlepszej czwórce znalazłaby się ekipa Get Well Toruń. Jadący bez jakiejkolwiek presji grudziądzanie od samego początku postawili "Lwom" bardzo ciężkie warunki.
Zdecydowanym liderem gości był w tym meczu nie kto inny jak Artiom Łaguta. Rosjanin w pięciu startach zapisał przy swoim nazwisku 14 "oczek". Punkty stracił tylko raz, w 7. biegu lepszy od niego okazał się Leon Madsen. Solidne zawody zaliczył również Antonio Lindbaeck (10+2 pkt).
Co ciekawe, przez kilka biegów to grudziądzanie prowadzili w meczu. Sytuacja zmieniła się po 14. wyścigu, w którym para Fredrik Lindgren - Adrian Miedziński podwójnie pokonała Kaia Huckenbecka i Przemysława Pawlickiego. Tym samym przed decydującym biegiem Włókniarz prowadził 43:41.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
Przed najważniejszymi tego dnia emocjami pod taśmą ustawili się: Leon Madsen i Matej Zagar (forBET Włókniarz Częstochowa) oraz Artiom Łaguta i Antonio Lindbaeck (MRGARDEN GKM Grudziądz). Gdy taśma poszła w górę, na prowadzenie wysunął się Madsen, jednak szybko uporał się z nim znakomicie dysponowany Łaguta.
Przez chwilę wydawało się, że częstochowianie dowiozą do mety rezultat (3:3), dającym im awans do najlepszej czwórki, wtedy dość nieoczekiwanie do ścigania włączył się Lindbaeck. Szwed dosłownie poszedł na całość i uporał się zarówno ze Słoweńcem, jak i Duńczykiem. Taki wynik promował do play-offów drużynę z Torunia.
Sprawy w swoje ręce wziął jednak Madsen i brawurowym atakiem na ostatnich metrach wyprzedził urodzonego w okolicach Sao Paulo zawodnika, zapewniając tym samym swojej drużynie awans do fazy medalowej.
- Mój motocykl kompletnie padł na wcześniejszym łuku, kiedy wchodziłem pod Lindbaecka. Prawie w niego uderzyłem. Wiedziałem, że muszę zdobyć te punkty, abyśmy awansowali do fazy play-off - powiedział po meczu bohater Włókniarza dla radia Fon.
Zobacz także:
- Zbudowali dream-team w oparciu o Dudka i Zmarzlika
- Przeciąganie liny w Lesznie. Unii nie grozi wycofanie z PGE Ekstraligi