- Ktoś kiedyś powiedział mi, że sprowadzeniem Marka Cieślaka kupiłem sobie pozorny spokój ze strony kibiców. Tak rzeczywiście było. W nic się nie wtrącałem. Mecze oglądałem z balkonu. Czasami tylko zaniosłem trenerowi filiżankę kawy do parkingu - mówił Krzysztof Mrozek w ostatniej rozmowie z WP SportoweFakty (czytaj TUTAJ).
Prezes ROW-u Rybnik dotrzymał tym samym obietnicę złożoną w momencie kontraktowania Marka Cieślaka. Były już trener rybnickiej drużyny miał absolutny spokój od swojego szefa, ale to nie zaowocowało sukcesem sportowym. Śląska drużyna zakończyła zmagania na przegranym półfinale.
- W tym roku poza pierwszym meczem mieliśmy np. sakramencki problem z torem. Męczyliśmy się nawet z osłabionym Orłem Łódź, a spotkanie z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, gdyby nie kontuzje rywali, byśmy przegrali. Nigdy wcześniej za mojej kadencji tego nie było - przypomina Mrozek, cytowany przez row.rybnik.com.pl.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Nie zna domowego toru, ale jest przekonany, że odnajdzie się w każdych warunkach
W tym miejscu zapowiada wielki powrót "starego" prezesa. - Kto za to odpowiada? No oczywiście. Mrozek. Skoro już jestem za wszystko winien, to zamierzam się w pewne rzeczy, w które w tym roku się nie wtrącałem, odrobinę się, w ramach rozsądku, wtrącić - mówi szef ROW-u Rybnik.
Póki co nie wiadomo, komu w paradę będzie wtrącał się Krzysztof Mrozek. Trenerem rybnickiej ekipy na pewno nie będzie już Marek Cieślak, którego następcą może zostać Antoni Skupień (więcej TUTAJ).
Wiadomo natomiast, że nowy szkoleniowiec ROW-u będzie miał do dyspozycji takie nazwiska jak Siergiej Łogaczow, Andreas Lyager, Krystian Pieszczek, Grzegorz Zengota, Patryk Wojdyło czy Leon Flint.