Reprezentacja Australii musiała się mocno namęczyć, aby w Daugavpils uzyskać przepustkę do finałów w Manchesterze. Ta sztuka jednak im się udała, a na National Speedway Stadium w Manchesterze sytuacja może być zupełnie inna.
- Liczę, że to nasza reprezentacja będzie najlepsza w Speedway of Nations. Dawno nie byłem w Manchesterze, ale ten tor mi pasuje i odpowiada. A trochę czasu tam spędziłem jeżdżąc w barwach Belle Vue Aces - przyznał po zawodach Max Fricke na antenie Canal Plus.
Przypomnijmy, że Doyle na Wyspach Brytyjskich spędził piętnaście sezonów, więc w Manchesterze gościł wielokrotnie, również na nowym obiekcie. Fricke z kolei od 2015 roku bronił barw klubu spod znaku Asów, więc tamtejszy tor zna, jak własną kieszeń.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Kępa, Śledź, Muszalski i Frątczak gośćmi Musiała
I to właśnie fantastyczna postawa Jasona Doyle'a w Daugavpils była kluczem do zwycięstwa Australijczyków w 2. półfinale Speedway of Nations. Były mistrz świata zdobył 23 punkty z 35 "oczek" całej reprezentacji.
Jego doparowy Max Fricke dorzucił 12 punktów, a rezerwowy Keynan Rew w jednym biegu był ostatni. - Nie było łatwo, ale awansowaliśmy z pierwszego miejsca i wygraliśmy te zawody. Było ciężko, bo ten tor jest specyficzny, dodatkowo większości zawodnikom przekręcało koła, ale wykonaliśmy kawał dobrej roboty i jesteśmy w finale - dodał 25-latek.
Czytaj także:
Motor bez bagażu psychicznego
Zawodnik usłyszał o sobie paskudne słowa. Wybuchł wtedy międzynarodowy skandal