Żużel. Interesujące słowa eksperta. W Rybniku postawiono na niewłaściwych zawodników

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen

ROW Rybnik uchodził za jednego z kandydatów do awansu do play-off i ten cel udało się zrealizować. Jednak walkę o PGE Ekstraligę rybniczanie kończą już na etapie półfinałów. Jacek Frątczak na łamach Polskizuzel.pl wylicza błędy ROW-u.

Trener ROW-u Rybnik Marek Cieślak - na antenie nSport+ przyznał, że jego zespół w Ostrowie Wielkopolskim zderzył się ze "skałą". Porażka w dwumeczu z Arged Malesą Ostrów przekreśliła nadzieje na awans do PGE Ekstraligi na sezon 2021.

To z kolei oznacza niezrealizowanie celów wyznaczonych na ten rok. Zdaniem Jacka Frątczaka ciężko myśleć o lepszym wyniku, gdy równy poziom trzyma tylko dwójka zawodników.

- Mam na myśli Siergieja Łogaczowa i Rune Holtę. Cała reszta była bardzo nieregularna. Kacper Gomólski jechał dobrze tylko na początku rozgrywek, a później zaczął gasnąć. Wiktor Trofimow też nie spełnił oczekiwań, a Michael Jepsen Jensen, który miał być liderem, w pewnym momencie wyleciał ze składu. To pokazuje, że ktoś postawił na niewłaściwych zawodników - mówi Jacek Frątczak w rozmowie z serwisem Polskizuzel.pl.

ZOBACZ WIDEO Żużel. W Lesznie jest problem z kibicami. Tomasz Dryła wyjaśnia dlaczego

Ciekawą opinią byłego menedżera eWinner Apatora Toruń jest to, że wina za brak finału eWinner 1. Ligi nie leży tylko po stronie żużlowców. - Drużyna nie zrealizowała celu sportowego, a na nią składają się nie tylko zawodnicy, ale także sztab szkoleniowy i ludzie zarządzający. Nie chce mówić, kto zawiódł w największym stopniu, ale najpierw ktoś podpisywał kontrakty. Przedsezonowy przekaz był jasny: ROW jedzie o awans do PGE Ekstraligi. To nie wyszło, więc w pierwszej kolejności odpowiadają ci, którzy zestawiali zespół - dodaje.

Frątczak słusznie zauważa również, że problemy rybniczan w tym przypadku nie były tylko na wyjazdach. - ROW męczył się na swoim obiekcie, więc pojawia się pytanie, czy istniał atut własnego toru. Proszę pamiętać, że ten zespół przegrał cztery razy z Arged Malesą Ostrów. Nie ma zatem mowy o żadnym przypadku. Nie można powiedzieć, że to był pech. Poza tym pamiętam domowy mecz z Orłem Łódź, który przyjechał do Rybnika mocno osłabiony, a gospodarze i tak się niemiłosiernie męczyli. Poza pierwszą kolejką, w której mieliśmy wysoką wygraną z Cellfast Wilkami, ten zespół spisywał się średnio - zauważa Frątczak.

Czytaj także:
Zmarzlik i Łaguta tworzą coś genialnego. Długo będzie się o tym mówić
Czy możliwy jest powrót Buczkowskiego do GKM-u? Zawodnik zabrał głos!

Źródło artykułu: