Podopieczni Eryka Jóźwiaka do sobotniego meczu w Krośnie będą się przygotowywać na obiekcie Eltrox Włókniarza. Gdańszczanie w Częstochowie pojawią się w piątkowe popołudnie.
- Fajnie jest pojeździć gdzieś indziej, niż na własnym torze. W Częstochowie preferowana jest jazda po szerokiej i nad tym elementem będziemy się skupiać, bo w Krośnie tor jest długi i szeroki, więc nie będzie jazdy przy krawężniku. Stąd pomysł na ten owal i dziękujemy włodarzom Włókniarza, że mogliśmy tu przyjechać - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, menedżer Wybrzeża.
Przypomnijmy, że w pierwszym półfinałowym meczu pomiędzy Zdunek Wybrzeżem Gdańsk a Cellfast Wilkami Krosno padł remis. To oznacza, że piętnaście biegów przy ul. Legionów rozstrzygnie nam, kto z tej pary zamelduje się w finale eWinner 1. Ligi.
ZOBACZ WIDEO Kontrowersja w nominacjach do Szczakieli. Marcin Majewski komentuje
Co ciekawe, to na tym samym obiekcie do jednego z meczów w rundzie zasadniczej (wyjazdowego w Bydgoszczy) przygotowywali się również zawodnicy Wilków Krosno. W ich przypadku wyjazd na macierzysty obiekt Tomasza Golloba zakończył się pozytywnie, bowiem zwycięstwem nad Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Czy teraz zespół znad morza skopiuje wyczyn Wilków i pokona ich, niejako ich własną bronią?
- Nie ma co tego w ten sposób rozpatrywać. Gdy jest mecz na wyjeździe, to trzeba pojeździć na inne obiekty i połapać kąty z innych torów. Jazda u siebie niewiele by nam dała przygotowania do meczu w Krośnie. Po treningu koszarujemy się w jednym hotelu, zaczniemy dzień od śniadania i potem pozostanie nam już tylko koncentracja na meczu - dodaje nasz rozmówca.
W pierwszym meczu obu drużyn gdańszczanom zabrakło punktów Krystiana Pieszczka. Żużlowiec mówił w rozmowie z naszym portalem, że zdaje sobie sprawę, iż jego postawa będzie kluczowa w walce o awans. Tymczasem z krośnianami uzyskał on ledwie trzy punkty z bonusem. Czy zatem to jego najwięcej pracy czeka w piątek? - Myślę, że wszyscy muszą wykonać ciężką pracę i nie ma, że Krystian, czy inny zawodnik. Po prostu jemu ten mecz nie wyszedł i w Krośnie będzie chciał pokazać, że jego poziom jest znacznie wyższy.
Do Krosna uda się również Piotr Gryszpiński, który w środę zaliczył groźny upadek podczas finału MIMP. - Musieliśmy się wycofać ze względu sprzętowych, bo zdrowotne sprawiłyby nam to wiele kłopotów. Mamy w sobotę ważny mecz i nie forsowaliśmy na siłę Piotra w tych zawodach, a skoncentrowaliśmy siłę na sobotę, bo upadek nie był wcale taki przyjemny. Daliśmy mu więc kilka dni odpocząć.
Czytaj także:
U24 to dla nich wielka szansa. Oni złapią angaż w nowym polskim tworze?
Będą rozmowy na temat powrotu żużla na Stadion Śląski