Żużel. Działacz GKM-u pozdrawia ekspertów i mówi o budowie składu na sezon 2022. Lider powinien zostać [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki przed Kennethem Bjerre
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki przed Kennethem Bjerre

- Najpierw będziemy rozmawiać o inwestycjach na stadionie i finansach. Później zaczniemy budowę zespołu. Zmiany? Są potrzebne, ale na razie nie powiem, że ktoś odejdzie - mówi Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej w GKM-ie Grudziądz.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: W najważniejszym meczu sezonu ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz w końcu był prawdziwą drużyną. W formacji seniorskiej nie mieliście słabych punktów. Co było kluczem do takiej postawy w starciu z Eltrox Włókniarzem Częstochowa?[/b]

Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej w ZOOleszcz DPV Logistic GKM-ie: Współpraca. Wiele dało nam zgrupowanie przed meczem, które zorganizowaliśmy w Grudziądzu. Tak pomagającego sobie w parku maszyn zespołu nie widziałem już dawno. To był naprawdę intensywny tydzień, bo wszyscy stawili się w klubie we wtorek wieczorem. Udało nam się wiele zrobić.

Proszę o tym opowiedzieć.

Treningi odbywały się w kolejnych dniach, a w czwartek drużyna spotkała się na śniadaniu z prezydentem i sponsorami tytularnymi. Mogę zdradzić, że najdłużej każdego dnia na torze zabawiał Przemysław Pawlicki, który testował sprzęt do nocy. Krzysztof Kasprzak miał nowy silnik, nad którym bardzo dużo pracował. Od początku byliśmy spokojni o Kennetha Bjerre, bo był bardzo szybki na wszystkich treningach i wiedzieliśmy, że on musi zrobić swoje. Kiedy zakończyliśmy intensywne zajęcia na torze, daliśmy drużynie odreagować. W sobotę wszyscy udali się na kręgle. Podzieliliśmy się na trzy zespoły i rywalizowaliśmy w luźnej atmosferze. Udało nam się zbudować zespół nie tylko pod względem sportowym, ale zadbać także o odpowiednią atmosferę.

ZOBACZ WIDEO Skład Apatora ma pozwolić na walkę o medale! Co stanie się z Holderami?

GKM utrzymał się w PGE Ekstralidze, więc cel został zrealizowany. Z drugiej strony pozytywnych momentów w tym sezonie nie było zbyt wiele.

To prawda. Drużyna nie jechała zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Zrobiła to w sumie tylko w dwóch spotkaniach - z Betard Spartą Wrocław i Eltrox Włókniarzem Częstochowa. W pozostałych meczach ciągle czegoś brakowało. Kiedy punktował jeden zawodnik, to brakowało wsparcia drugiego. W kolejnych meczach role się odwracały. Cel został jednak zrealizowany, a skoro tak się stało, to wypada pozdrowić niektórych ekspertów. Przez wielu z nich zostaliśmy już dawno skazani na pożarcie. To pokazuje, że część z nich powinna rozważyć, by zająć się innymi rzeczami niż wróżenie z fusów.

Kto spisał się zgodnie z waszymi oczekiwaniami, a kto zawiódł?

Nicki Pedersen pojechał swoje. Lata płyną, ale u niego cały czas widać sportową złość i chęć wygrywania. Kiedy zakłada kask, to liczy się tylko praca. Można powiedzieć, że spełnił nasze oczekiwania.

Ktoś jeszcze?

Na pewno spory progres zaliczyli Przemysław Pawlicki i Krzysztof Kasprzak. Rok temu odjechali bardzo słabe sezony. Liczyliśmy, że teraz powinno być znacznie lepiej i było. Okazało się, że drzemią w nich spore możliwości. Sporym zaufaniem obdarzyliśmy zwłaszcza Krzysztofa, który miał po drodze słabe mecze, ale nie przestaliśmy na niego stawiać, bo widzieliśmy, że ciężko pracuje. W niedzielę już po jego pierwszym biegu byliśmy pewni, że odjedzie najlepszy mecz w tym sezonie. Jeśli chodzi o Kennetha Bjerre, to miał dwie twarze. Były mecze świetne i bardzo nieudane.

Kogo z tegorocznego składu chcecie zatrzymać?

Musimy jeszcze chwilę poczekać. We wtorek spotykamy się z panem prezydentem i będziemy rozmawiać o inwestycjach na stadionie, a także kwestiach finansowych na przyszły rok. Zarys składu na sezon 2022 mamy jednak w głowie.

Nicki Pedersen zostanie?

Nicki Pedersen na ten moment z Grudziądza nigdzie się nie rusza.

Czy w drużynie będą niektóre zmiany? A może macie świadomość, że wartościowych zawodników na rynku nie ma i nastawiacie się za rok na kolejną walkę o utrzymanie w tym samym składzie?

Jakieś zmiany są potrzebne, ale nie potrafię teraz określić skali. Musimy wstrzymać się kilka dni, bo najpierw trzeba ułożyć budżet na sezon 2022. Na ten moment nie powiem jednak, że z kimś się rozstaniemy, bo to byłoby przedwczesne. Rozpoczniemy budowę składu od rozmów z naszymi żużlowcami. To wydarzy się w zasadzie zaraz.

Co z trenerem Januszem Ślączką?

Janusz przyszedł po to, żeby nas utrzymać i to wykonał. Na pewno będziemy z nim rozmawiać. Ja chciałbym, żeby z nami został. Na razie kontrakt jest ważny do 31 października. Mamy czas.

Przed sezonem wypożyczyliście Mateusza Bartkowiaka. Czy jego powrót do Moje Bermudy Stali Gorzów jest przesądzony?

Myślę, że należy liczyć się z brakiem Mateusza Bartkowiaka. Zawodnik zapewne będzie się starał, żeby z nami zostać, ale trudno mi powiedzieć, czy jest taka możliwość. Na pewno bylibyśmy bardzo zadowoleni, gdyby pojawiła się możliwość jego zatrzymania.

Czyli będą wzmocnienia?

Niekoniecznie, bo mamy swoich juniorów. Nawet ta dwójka, która pojechała w niedzielę, wcale mocno nie odstawała. Jechali naprawdę płynnie. W kadrze jest czterech młodzieżowców i kolejną dwójkę, która jest gotowa do licencji. Musimy się dobrze zastanowić, jak rozwiązać ten temat.

Zobacz także:
Dudek przed najtrudniejszą decyzją
Żyto nie wierzył we Włókniarz

Źródło artykułu: