Żużel. Wybrzeżu potrzebne wzmocnienia po awansie do play-off? Tak uważa legenda klubu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Jakub Jamróg
zdjęcie autora artykułu

Zdunek Wybrzeże Gdańsk wciąż pozostaje w grze o awans do play-off. Jarosław Olszewski na łamach portalu trojmiasto.pl przyznaje otwarcie, że jeśli uda się wywalczyć przepustkę do kolejnego etapu, to będą potrzebne wzmocnienia.

Ekipa Zdunek Wybrzeża Gdańsk nadal ma apetyt na to, aby awansować do play-off eWinner 1. Ligi Żużlowej. Jednak nad morzem zdają sobie sprawę, że jeśli uda im się znaleźć w czołowej czwórce, to przy tak nierównej postawie o końcowy sukces będzie piekielnie ciężko.

W minioną sobotę podopieczni Eryka Jóźwiaka odjechali kolejny nieobliczalny mecz w swoim wykonaniu. Przebudził się Krystian Pieszczek, który wywalczył dwanaście punktów. Tyle że co z tego, skoro Wiktor Kułakow zdołał przywieźć ledwie pięć "oczek" i dwóch rywali za swoimi plecami - Pontusa Aspgrena oraz Kacpra Gomólskiego.

- Nie wiem jaka była tego przyczyna. Pamiętam, że gdy jechaliśmy do Rybnika w 1991 roku z Marvynem Coxem czy Johnem Davisem, tam zawsze były "siupy". Jeden łuk był śliski, drugi przyczepny. Walczyliśmy wtedy o awans w barażu i sobie poradziliśmy. Czy teraz nasi zawodnicy mieli problem z tym torem? Trudno powiedzieć, czy był zrobiony tak bardzo pod gospodarzy, skoro Kacper Gomólski nie wypadł najlepiej - przyznaje Jarosław Olszewski na łamach serwisu sport.trojmiasto.pl.

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Bajerski, Kubera i Gajewski gośćmi Musiała

Zarząd, sztab szkoleniowy oraz kibice Zdunek Wybrzeża zdają sobie sprawę, że nierówna forma zawodników o statusie seniorskim, to nie jest jedyna bolączka drużyny. Starsi żużlowcy nie mogą kompletnie liczyć na wsparcie tzw. "drugiej linii", czyli zawodników do lat 24 oraz do lat 21.

- Słabsze dni liderów to nie jest jedyna bolączka. W zasadzie przez cały sezon mamy problem z juniorami i pozycją U-24. Zupełnie nie mam pojęcia co się dzieje z Alanem Szczotką, który jednego dnia zalicza dobry występ w zawodach młodzieżowych, a potem w lidze nie jest w stanie nawiązać walki z mniej doświadczonym rywalem - dodaje Olszewski.

- Tych dziur w składzie jest po prostu za dużo. Nawet jeśli wejdziemy do play-off, bez wzmocnienia się nie obejdzie. Trzeba za wszelką cenę wbić szpilkę tym, którzy zawodzą i znaleźć kogoś na wypożyczenie. Kogoś, kto dałby impuls tej drużynie. To musi być junior lub zawodnik do 24. roku życia - mówi otwarcie legenda Wybrzeża.

Sęk w tym, że wartościowych nazwisk, które mogłyby faktycznie wzmocnić pierwszoligowca, tak naprawdę nie ma. Jeśli chodzi o młodzieżowców, to rozchwytywany przez kluby Bartłomiej Kowalski, jeśli zmieni faktycznie klub na zasadzie wypożyczenia, to na pewno trafi do PGE Ekstraligi.

Niewiele lepiej wygląda sytuacja w U-24. Poza tym w klubie zdają sobie raczej sprawę z tego, że zawodnik musiałby być istnym jokerem i trafić idealnie z ustawieniami. Niewykluczone, że tutaj swoją kolejną szansę dostanie Drew Kemp. Jednak najpierw trzeba awansować do play-off.

Czytaj także:Nieoczywiste sytuacje w PGE Ekstralidze. Sędziowie musieli działać szybkoByły mistrz świata juniorów w teamie zawodnika ROW-u Rybnik. Czy pomoże mu osiągnąć wyższy poziom?

Źródło artykułu: