Chris Holder przez lata nierozłącznie kojarzył się ze startami w SGP. Nie może to dziwić, ponieważ w 2012 roku Australijczyk sięgnął po Indywidualne Mistrzostwo Świata. Jednak po tym sukcesie z sezonu na sezon notował regres formy.
Wpływ na to miały zarówno kontuzje, jak i problemy sfery mentalnej (więcej na ten temat TUTAJ). Starszy z braci Holderów podkreśla jednak, że najgorsze czasy są już za nim. Teraz natomiast chce się skupić na powrocie do żużlowej elity.
- Ostatnie pięć lat to była walka. Bardziej poza motocyklem niż na nim, ale to wszystko potem przenosi się na dyspozycję na torze. Teraz jest już to za mną. W tym roku na pewno chcę wrócić do SGP. Nadal uważam, że mogę namieszać w tym towarzystwie - mówił Chris Holder w programie "Talking Dirt" Fueled by Monster Energy" w mediach społecznościowych Speedway Grand Prix.
ZOBACZ WIDEO Nicki Pedersen wie już co zrobi, jeśli GKM spadnie z PGE Ekstraligi
- W ostatnich latach nie byłem na tyle konsekwentny, aby rywalizować z najlepszymi. Oni znów przeszli na inny poziom. W dzisiejszych czasach trzeba włożyć bardzo dużo pracy, aby coś osiągnąć. Dlatego ja po tym wszystkim co przeszedłem, w ostatnim czasie włożyłem więcej pracy niż kiedykolwiek wcześniej - dodał Chris Holder.
Będzie miał ku temu ogromną szansę. Australijczyk bowiem awansował do GP Challenge w Žarnovicy (21 sierpnia). Podium tych zawodów automatycznie zapewni sobie stały udział w przyszłorocznym cyklu SGP. Doświadczony żużlowiec zdaje sobie jednak sprawę, że to nie będzie takie proste.
- W GP Challenge jest tylko jedna noc. Albo jesteś w pierwszej trójce, albo jesteś poza nią - podsumował Chris Holder.
W GP Challenge poza Chrisem Holderem wystąpi czwórka Polaków - Patryk Dudek, Janusz Kołodziej, Tobiasz Musielak i Paweł Przedpełski. Natomiast z innych uznanych żużlowców na Słowacji wystąpią również Daniel Bewley, Robert Lambert, Mikkel Michelsen czy Rohan Tungate.
Zobacz także: Lambert mówi o startach w Polsce
Zobacz także: Frątczak chwali PGE Ekstraligę