Częstochowianie zdawali sobie sprawę z wagi tej konfrontacji. Eltrox Włókniarz, by cały czas poważnie liczyć się w walce o wejście do pierwszej czwórki na koniec rundy zasadniczej, musiał z Motorem Lublin wygrać i to najlepiej z bonusem. O to mogło być trudno, bo w pierwszym meczu biało-zieloni przegrali 41:49. Osiem punktów w PGE Ekstralidze przy tak wyrównanych drużynach to całkiem niezła zaliczka.
Dlatego Włókniarz bardzo solidnie przepracował okres przygotowań do tej rywalizacji. Częstochowianie trenowali codziennie do późnych godzin. To dało pożądane efekty, bo od początku spotkania ekipa Piotra Świderskiego była doskonale dopasowana do bardziej przyczepnej niż zwykle nawierzchni.
To właśnie sposób przygotowania toru najbardziej zaskoczył zespół z Lublina. Przyzwyczajony do jazdy na twardym owalu zawodnicy Motoru nie mogli się tego dnia odnaleźć przy Olsztyńskiej. O tym, że tor różnił się od tego w Lublinie mówił Wiktor Lampart.
ZOBACZ WIDEO Zmiana, która przyniosła efekt. Bartosz Smektała o tym co pomogło mu poprawić wyniki
- Był zupełnie inny. Tak naprawdę nie mieliśmy nawet gdzie potrenować na takim torze - przyznał junior Motoru Lublin, który był gościem w mix zone na antenie Eleven Sports. - Wielkie gratulacje dla Częstochowy, że udało im się zrobić taki ciężki tor dla nas - dodał i pochwalił przy tym rywali za tak dobre dopasowanie się do nawierzchni.
Lampart zdobył w tym meczu 7 punktów z dwoma bonusami. Wygrał wyścig juniorski. - Ja zaryzykowałem przed tymi zawodami, zrobiłem bardzo dużą, znaczącą zmianę i w sumie ciężko ją ocenić. Brakowało mi startu, przez to też gubiłem punkty. Myślę, że będzie lepiej - wyraził nadzieję.
- Ja ten tor lubię cały czas. Czasami po prostu brakuje odpowiednich ustawień - powiedział z kolei Bartosz Smektała, zdobywca 11 punktów dla Włókniarza. - Myślę, że już je połapaliśmy. Nie chcę mówić, że będzie łatwiej, ale wiadomo, że gdy sezon się rozkręca to poznajemy silniki, przełożenia, tor, dlatego uważam, że im dalej, tym będziemy mieć większą wiedzę - kontynuował.
- Drzemie w nas potencjał. Myślę, że to w tym meczu pokazaliśmy. Zwycięstwa są potrzebne zawsze. Od tego zależy czy pojedziesz w play-offach, czy nie, a my chcemy tam być - mówił Smektała. - Teraz już skupiamy się na wyjazdowym meczu w Lesznie. Na pewno będzie bardzo ciężko - dodał.
Dla niego samego spotkanie Fogo Unii Leszno z Eltrox Włókniarzem Częstochowa, które odbędzie się w przyszłym tygodniu, będzie szczególne. Smektała to przecież wychowanek Byków. - Na pewno będzie to dla mnie specjalny mecz. Tęsknię za leszczyńskim owalem, tak że cieszę się, że będę mógł na nim pojeździć - stwierdził.
Na pytanie o ocenę szans Lwów na awans do pierwszej czwórki, odpowiedział: - To dopiero połowa rundy zasadniczej. Jeszcze dużo jazdy przed nami. Skupiamy się na pracy.
Zobacz także:
-> Duży awans Włókniarza! Jest też nowy lider. Tabela i statystyki PGE Ekstraligi
-> Mocne słowa o Kasprzaku: Smutno się na to patrzy, a może być gorzej. To nie tylko sprzęt?