Adrian Miedziński (Unibax Toruń): W piątek w Toruniu na treningu przygotowano dla nas również bardzo twardy tor, tak sami jak jest właśnie w Bydgoszczy. I dzięki temu zdobyliśmy punkt, bo bez tego na pewno nie osiągnęlibyśmy takiego rezultatu. Osobne podziękowania należą się miejscowemu toromistrzowi, gdyż mogliśmy się pościgać na równej nawierzchni. Nie mam nic przeciwko temu, aby z Polonią spotkać się w wielkim finale.
Tomasz Chrzanowski (Polonia Bydgoszcz): Unibaks Toruń w niedzielę pokazał, że jest ciągle bardzo dobrą drużyną. Każdy bieg kosztował nas sporo wysiłku. Po pierwszym nieudanym wyścigu zmieniłem swój motocykl. Było lepiej, ale rywale dysponowali jeszcze lepszym sprzętem. Dawałem z siebie wszystko, niestety w tym spotkaniu nic mi nie wychodziło. Cała nasza ekipa męczyła się na tej nawierzchni, bo jest ona ciągle bardzo zagadkowa. Przygotowywałem się do tego pojedynku, tak jak do starcia z Caelum Stalą Gorzów. Mecz był o tej samej porze, miałem również ten sam sprzęt. Wówczas przyczyniłem się do wygranej, a dziś mógłbym się na tym torze nawet odepchnąć nogami.
Jan Ząbik (trener Unibaksu Toruń):Bardzo dobre widowisko, godne derbów Pomorza. I o to właśnie w tym sporcie chodzi, żeby było więcej takich spotkań. Chciałbym podziękować zawodnikom obu drużyn za znakomitą walkę, choć w kilku przypadkach rywale i nasi jeźdźcy popełnili kilka błędów. Brak Wiesława Jagusia był szczególnie widoczny, gdyż zmęczenie naszych żużlowców w końcowej fazie zawodów było bardzo widoczne. Decyzja o jego starcie w rewanżu podejmą lekarze i sam zainteresowany.
Jacek Woźniak (trener juniorów Polonii): Muszę się zgodzić ze słowami opiekuna mistrzów Polski. Emocje były do ostatniego wyścigu, co na pewno mogło się podobać licznie zgromadzonej publiczności. Przecież ponownie na derbach Pomorza był prawie komplet widzów. Dodatkowo cieszy mnie pierwszy wygrany wyścig w lidze przez Szymona Woźniaka.
Wojciech Stępniewski (prezes Unibaksu): Chciałbym z tego miejsca przeprosić naszych kibiców, że nie wyszliśmy im podziękować za doping po piętnastym biegu. Nie chcieliśmy ryzykować niepotrzebnych incydentów, co zaleciła nam miejscowa ochrona, dlatego mówię to w imieniu całego zarządu i naszych zawodników.
Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz): Wygrałem start, jechałem cały czas przed siebie i nie oglądałem się na rywali. Byłem naprawdę dość szybki, dzięki czemu udało mi się dowieźć te ważne trzy punkty. Zwycięstwo nad takimi rywalami na pewno doda mi pewności. Brakuje mi startów, a dobre wyjście spod taśmy jest najważniejszym elementem w tej dyscyplinie. Ale żeby dojść do takiego poziomu, trzeba pojeździć parę lat, żeby to dopracować do perfekcji.
Emil Sajfutdinow (Polonia Bydgoszcz): Nie jest łatwo jeździć parowo w lidze, bo jeśli będę czekał na partnera, to za chwilę może mnie wyprzedzić rywal z innej drużyny. Jeśli jednak jest taka szansa, to zawsze staram się czekać i pomóc koledze z drużyny. A w niedzielę tor był tak przygotowany, że powalczyć z przeciwnikami można było tylko przy krawężniku albo pod płotem. Krzysztof Buczkowki też nie czekał na mnie, kiedy przyjechałem na trzecim miejscu. Po sobotnim Grand Prix czują się dobrze, nie odczuwam skutków kolizji z Lindbaeckiem.