Gorzowianie do konfrontacji z lubelskim Motorem podeszli uskrzydleni zeszłotygodniową sensacyjną wygraną w Lesznie. Ekipa Stanisława Chomskiego, a tego dnia ponownie dowodzona przez Piotra Palucha, potwierdziła, że choć to dopiero drugie spotkanie w sezonie, to w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi ma prawo głośno mówić o wysokich aspiracjach. Brylowali Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik, którzy mogli sobie urządzić miniturniej o to, kto tego dnia jest szybszy.
Mecz nie był zagrożony, ponieważ w dniu spotkania pogoda dopisywała, jednak wcześniej płatała figle miejscowym. Tor wymagał dodatkowych poprawek pod okiem komisarza i sędziego. Prace przyniosły pożądany efekt, nawierzchnia była równa i pozwalała na ściganie. Potwierdzili to w trzeciej odsłonie dnia Anders Thomsen i Mikkel Michelsen. Duńska para stoczyła bój o zwycięstwo, który mógł się spodobać. Szczególnie swoim pościgiem za rodakiem zaimponował Thomsen.
Po pierwszej serii startów, zgodnie z przewidywaniami, prowadzili gospodarze różnicą czterech punktów. Wśród gości wyróżniał się debiutujący w elicie Mateusz Cierniak. Najpierw bardzo pewnie założył całą stawkę na pierwszym łuku w biegu juniorskim, później odważnie przedarł się między Bartosza Zmarzlika a Wiktora Jasińskiego. Mistrz świata oglądał się za młodzieżowcem Stali, próbował blokować Cierniaka, lecz nawet on nie był w stanie zatrzymać rozpędzonego wychowanka tarnowskiej Unii. - Trochę się stresowałem, ale już odjechałem dwa biegi, więc już z górki - mówił po imponującym wejściu w mecz Mateusz Cierniak dla nSport+.
ZOBACZ WIDEO Historia Bartosza Zmarzlika - żużlowe złote dziecko
Później debiutant dalej uprzykrzał życie gospodarzom. Rafał Karczmarz musiał się srogo napocić, aby wyprzedzić go w 7. wyścigu. W 12. odsłonie Cierniak także punktował pokonując przeciwnika. Debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej powinien miło wspominać.
Na półmetku rywalizacji Stal prowadziła 24:18. Na tym etapie Zmarzlikowi i Vaculikowi kroku starał się dotrzymywać Thomsen, ale jego szarże jako pierwszy poskromił Jarosław Hampel, o występ którego obawiano się ze względu na ciężkie przejście choroby COVID-19. Były wicemistrz świata pokazał, że niepotrzebnie, bo w całym starciu zdobył 9 punktów z dwoma bonusami i był to jego najlepszy występ na torze w Gorzowie od kilku lat.
Można było spodziewać się, że gdy będzie taka możliwość to po dwóch seriach startów trener Motoru Maciej Kuciapa zacznie korzystać z rezerw taktycznych. Już w 8. wyścigu do boju posłał Mikkela Michelsena, który wespół z Grigorijem Łagutą stworzyli bardzo mocny duet. Bieg rozegrano na raty, bo w pierwszym podejściu doszło do kraksy z udziałem Thomsena i Michelsena. Finalnie zabieg kierownictwa Motoru się udał, bo duńsko-rosyjska para wygrała podwójnie i zniwelowała straty do 2 punktów. Jak się jednak okazało, był to jedynie chwilowy i jedyny zryw gości w tym starciu.
Michelsen bliżej z torem zapoznał się jeszcze w 10. wyścigu. Duńczyk na pierwszym łuku uderzył kolanem o tor, co wytrąciło go z równowagi i skończyło się upadkiem. Sędzia Artur Kuśmierz podjął dyskusyjną decyzję o powtórce w czterech, choć wydaje się, że Michelsen zasłużył na wykluczenie. Ostatecznie gorzowianie wygrali podwójnie i wrócili do sześciopunktowego prowadzenia w meczu.
Od tego momentu Stal już nie pozwoliła Motorowi się zbliżyć. Głównie to za sprawą Szymona Woźniaka, który po dwóch pierwszych niemrawych wyścigach przebudził się i dwukrotnie wygrał. Szczególnie istotne było jego zwycięstwo w 11. biegu, kiedy to za rywali miał Hampela i Łagutę. Stal temat zwycięstwa w meczu zamknęła w 13. biegu po podwójnym zwycięstwie pary Zmarzlik - Thomsen. Motor w tym momencie wyglądał już na drużynę, z której uleciała energia.
Dla przyjezdnych była to inauguracja i po niej czas na pierwsze wnioski. Na pewno dużo pracy przed bezbarwnym tego dnia Wiktorem Lampartem, Krzysztof Buczkowski nie ustrzegł się błędów, a po obiecującym początku z sił opadł Łaguta. Z kolei Stal z prezesem Markiem Grzybem na czele może cieszyć się z transferu Martina Vaculika, który w kolejnym spotkaniu pokazuje wysoką dyspozycję. Z taką formą dwójki liderów jak Zmarzlik i właśnie Vaculik gorzowianie mogą spać spokojnie. Słowak dał istny popis swoich wielkich umiejętności w 15. biegu, co było najlepszą puentą jego występu.
Punktacja:
Moje Bermudy Stal Gorzów - 52 pkt.
9. Rafał Karczmarz - 1 (0,1,0,0)
10. Bartosz Zmarzlik - 15 (3,3,3,3,3)
11. Martin Vaculik - 13+2 (3,3,2*,3,2*)
12. Szymon Woźniak - 8 (1,1,3,3,0)
13. Anders Thomsen - 11+1 (3,2,1,2*,3)
14. Wiktor Jasiński - 3 (2,1,0)
15. Kamil Nowacki - 1+1 (1*,0,0)
16. Kamil Pytlewski - NS
Motor Lublin - 38 pkt.
1. Jarosław Hampel - 9+2 (1*,3,2,1*,2)
2. Krzysztof Buczkowski - 5+2 (0,1,1*,2,1*)
3. Grigorij Łaguta - 8+1 (2,2,2*,2,d,d)
4. Mark Karion - 0 (-,w,-,-)
5. Mikkel Michelsen - 10 (2,2,3,1,1,1)
6. Wiktor Lampart - 0 (0,0,0)
7. Mateusz Cierniak - 6+1 (3,2,0,1*)
Bieg po biegu:
1. (59,62) Vaculik, Łaguta, Hampel, Karczmarz - 3:3 - (3:3)
2. (60,42) Cierniak, Jasiński, Nowacki, Lampart - 3:3 - (6:6)
3. (59,91) Thomsen, Michelsen, Woźniak, Buczkowski - 4:2 - (10:8)
4. (60,14) Zmarzlik, Cierniak, Jasiński, Lampart - 4:2 - (14:10)
5. (59,83) Vaculik, Łaguta, Woźniak, Karion (w) - 4:2 - (18:12)
6. (59,89) Hampel, Thomsen, Buczkowski, Nowacki - 2:4 - (20:16)
7. (59,36) Zmarzlik, Michelsen, Karczmarz, Cierniak - 4:2 - (24:18)
8. (60,67) Michelsen, Łaguta, Thomsen, Jasiński - 1:5 - (25:23)
9. (59,64) Zmarzlik, Hampel, Buczkowski, Karczmarz - 3:3 - (28:26)
10. (60,39) Woźniak, Vaculik, Michelsen, Lampart - 5:1 - (33:27)
11. (60,39) Woźniak, Łaguta, Hampel, Karczmarz - 3:3 - (36:30)
12. (60,70) Vaculik, Buczkowski, Cierniak, Nowacki - 3:3 - (39:33)
13. (59,79) Zmarzlik, Thomsen, Michelsen, Łaguta (d) - 5:1 - (44:34)
14. (60,91) Thomsen, Hampel, Buczkowski, Woźniak - 3:3 - (47:37)
15. (60,77) Zmarzlik, Vaculik, Michelsen, Łaguta (d) - 5:1 - (52:38)
Sędzia: Artur Kuśmierz
NCD: 59,36 s. - uzyskał Bartosz Zmarzlik (Stal) w biegu 7.