- Jesteśmy na ostatniej prostej przygotowań. Kiedy spojrzymy za okno i widzimy zimową aurę, to może się wydawać, że do sezonu jest dalej niż bliżej, ale my przygotowujemy się sprawdzonym tokiem od lat. Pod względem fizycznym Artiom ma przetestowany cykl i jest przygotowany dobrze - tłumaczy Rafał Lewicki.
Przed sezonem 2021 Rosjanin zmienił barwy klubowe, stając się bohaterem jednego z najgłośniejszych, jeśli nie najgłośniejszego transferu w PGE Ekstralidze. Artiom Łaguta przeszedł bowiem z Grudziądza do mającej mistrzowskie aspiracje Betard Sparty Wrocław.
- Z Artiomem będę pracował piąty sezon. To pierwsza nasza wspólna zmiana barw klubowych. Artiom jest już ukształtowanym sportowcem i wierzę, że tego typu wydarzenia nie są dla niego jakąś wielką rewolucją. Owszem, są zmianą, którą trzeba przejść w miarę płynnie przejść i oby z dobrym skutkiem - dodaje menedżer Artioma Łaguty.
W przeszłości mieliśmy przypadki zmian barw klubowych po kilku latach spędzonych w jednym miejscu. I kończyło się to naprawdę dobrze Przekonał się o tym choćby Jarosław Hampel, który po sezonach 2007-2012 w Unii Leszno, przeszedł do Falubazu Zielona Góra. Polak w sezonie 2013 sięgnął po tytuł indywidualnego wicemistrza świata, z reprezentacją zdobył Drużynowy Puchar Świata, a ze swoim nowym klubem zdobył Drużynowe Mistrzostwo Polski, notując rewelacyjną średnią ponad 2,5 punktu na bieg.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Tata Thomsena zestresował się. On sam podszedł do tematu spokojniej
Problemu ze skuteczną jazdą po zmianie barw po kilku latach spędzonych w jednym klubie nie miał też Janusz Kołodziej, który po pięciu sezonach 2012-2016 w macierzystej Unii Tarnów, wrócił do Leszna. Odjechał wtedy całkiem dobry sezon, notując średnią biegową ponad 2 punkty na bieg i przyczynił się do zwycięstwa Fogo Unii Leszno w PGE Ekstralidze.
Artiom Łaguta w Grudziądzu był zdecydowanym liderem drużyny. We Wrocławiu ciężar zdobywania punktów powinien rozkładać się na większą liczbę zawodników. Rosjanin to jednak obecnie czołowy żużlowiec świata i nie powinna ta zmiana wpłynąć negatywnie na jego karierę. Wręcz przeciwnie. - Artiom z nadzieją patrzy na nowe wyzwanie i nowe możliwości. Zmiana środowiska stwarza dla niego okazję do rozwoju. Czy będzie równie dobrze, jak w Grudziądzu, czas pokaże. Starty w Grudziądzu bardzo mile wspominamy. To był dobry okres w karierze Artioma Łaguty. Kto wie, co się w przyszłości wydarzy? - kończy menedżer Artioma Łaguty.
Zobacz także: Pamiętny heroizm Todda Wiltshire'a
Zobacz także: GM kontra Graversen. Co z żużlowcami?