Głównym aktorem tego widowiska nie był jednak żaden z biało-czerwonych, a Brytyjczyk James Wright, który w 7 gonitwach wywalczył dla zwycięzców 17 punktów oraz bonus. - To był jeden z moich najlepszych występów w barwach Asów. Z biegiem czasu nabieram pewności siebie, a to bardzo mi pomaga, kiedy staję pod taśmą. Ostatnimi czasy pracowałem również nad poprawieniem startów i w tym spotkaniu te treningi zaprocentowały - powiedział 23-latek.
Poniedziałkowy mecz był rewanżem za czerwcowe starcie obu ekip na torze przy Kirkmanshulme Lane, w którym Pszczoły nie dały szans gospodarzom, triumfując 53:36 w ramach rozgrywek Elite League Knock Out Cup. - Mecze przeciwko tak silnym przeciwnikom zawsze są bardzo trudne, dlatego cieszę się, że bezpieczną przewagę wypracowaliśmy sobie już na dwa wyścigi przed końcem spotkania. Większość moich zawodników nie zawiodło oczekiwań, ale James Wright był po prostu niesamowity. Jego występ nie był jednak dziełem przypadku, ponieważ z biegiem czasu ten zawodnik dochodził do coraz lepszej dyspozycji. To zwycięstwo na pewno doda nam pewności siebie przed kolejnymi pojedynkami - dodał Chris Morton, menadżer Belle Vue Aces.
Po potyczce w Manchesterze, Pszczoły utrzymały 3. pozycję w tabeli Elite League i mają 3 punkty przewagi nad The Lakeside Hammers oraz 4 nad Peterborough Panthers. Asy znajdują się w chwili obecnej na 8. (przedostatnim) miejscu. Przypominamy, że do fazy play-off najwyższej klasy rozgrywkowej na Wyspach awansują 4 najlepsze drużyny po rundzie zasadniczej.