Żużel. Liczby Apatora Toruń. Przed Miedzińskim już 20. sezon ligowy. Na Motoarenie pęknie ekstraligowa 100-tka

Materiały prasowe / Róża Koźlikowska / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
Materiały prasowe / Róża Koźlikowska / Na zdjęciu: Adrian Miedziński

Tylko rok nieobecny wśród najlepszych ośmiu polskich klubów był toruński Apator. Po 45 latach ponownie będzie on beniaminkiem najwyższej ligi w kraju. Wychowanek Adrian Miedziński będzie obchodzić jubileusz 20 sezonów startów na tym poziomie.

Niełatwy jest to czas między sezonami dla eWinner Apatora Toruń. Zaczęło się od zamieszania związanego z koniecznością zakontraktowania zawodnika do lat 24, przez co pierwotna koncepcja składu legła w gruzach i finalnie nie powrócił do niego posiadający ważną umowę Jason Doyle. Następnie doszła mocna obsuwa w zapłacie za transfer Karola Żupińskiego ze Zdunek Wybrzeża Gdańsk, a także brak zezwolenia na pracę dla Pawła Łaguty.

To, na czym tegoroczny beniaminek PGE Ekstraligi musi skupić się w pierwszej kolejności, to zapewnienie sobie w niej utrzymania. W klubie marzenia sięgają jednak tego, by sprawić niespodziankę i spróbować awansować do strefy medalowej. Po raz ostatni w niej Apator gościł w sezonie 2016, gdy zdobył srebrny krążek. Jeśli w tym roku nie skończy się podium, będzie to piąty rok z rzędu bez takiego sukcesu. Odkąd klub z Torunia zadebiutował w pierwszej trójce Drużynowych Mistrzostw Polski (brąz w 1983 - red.), nigdy tak źle nie było. Najgorsza seria miała miejsce w latach 1997-2000. Na razie została ona wyrównana.

Na Motoarenie im. Mariana Rosego odbyło się dotąd 106 spotkań ligowych (wliczamy już w to jeden barażowy). Z nich 98 miało miejsce na poziomie ekstraligowym. Okrągły jubileusz planowany jest na 30 kwietnia i potyczkę 4. rundy przeciwko lokalnemu rywalowi - ZOOleszcz DPV Logistic GKM-owi Grudziądz. Z dotychczasowych w krajowej elicie na obiekcie oddanym do użytku dwanaście lat temu miejscowe Anioły zwyciężyły 77 razy, co daje skuteczność na poziomie 78,5 proc.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Te wspomnienia są szczególne dla Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika

Liczba 45 to mały symbol dla toruńskiego środowiska przed sezonem 2021. Po tylu latach Apator ponownie będzie beniaminkiem w najwyższej lidze i zarazem będzie to właśnie 45. sezon startów w niej. Od czasu debiutu w 1976 roku przez kolejne 44 żużlowcy z Grodu Kopernika nie spadli, będąc jedynymi takim w Polsce. Do określenia "beniaminek" będzie się więc trzeba przez kilka miesięcy przyzwyczaić.

Kapitana Adriana Miedzińskiego czeka 20. sezon ligowych startów. Debiutował 19 lat temu, ma za sobą dwuletni pobyt w Częstochowie (2018-2019) i epizod jako "gość" w Rybniku (2020). Po czterech latach znów wystąpi w PGE Ekstralidze w macierzystych barwach. On, a także Chris Holder są całkiem blisko przekroczenia bariery 1000 punktów w meczach wyjazdowych w PGE Ekstralidze. Pierwszy z nich ma ich 967, a drugi 936.

Paweł Przedpełski, czyli drugi z wychowanków, także po dwóch sezonach pod Jasną Górą (2019-2020) znów jest zawodnikiem żółto-niebiesko-białych, a w najbliższy sezon będzie jego 10. ekstraligowym w karierze. Podobnie ma się sytuacja z Tobiaszem Musielakiem. On miał jednak ostatnio dwuletnią przerwę od jazdy w tej lidze.

Na koniec dodajmy, że pierwszy raz w historii toruńskiego speedwaya duet młodzieżowców mogą utworzyć w ligowym spotkaniu jeźdźcy, którzy nie są jego wychowankami. Jak wspomniane było na wstępie, Żupiński przybył do Apatora z Wybrzeża, z kolei Kamil Marciniec żużlowego rzemiosła uczył się w Tarnowie.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Ostatni taki mistrz z Torunia. Jacek Krzyżaniak choć późno zaczął, to wiele osiągnął
Mają przed sobą ostatni rok w kategorii do lat 21. W tym gronie duet z Gorzowa

Źródło artykułu: