- Zostałem okradziony. Przysięgam na Boga, że wygrałem co najmniej trzema rundami. Dominowałem, byłem w ofensywie przez cały czas - grzmiał Tyson Fury po porażce w sobotniej (21.12) walce z Ołeksandrem Usykiem w Rijadzie (więcej TUTAJ>>).
W przeciwieństwie do ich pierwszej walki - w maju br. Usyk wygrał niejednogłośną decyzją - wszyscy trzej sędziowie tym razem byli jednomyślni. Punktowali 116-112 dla Ukraińca.
I choć Fury uważa werdykt za niesprawiedliwy, to jego sztab trenerski najwyraźniej inaczej oceniał przebieg pojedynku. Świadczy o tym zachowanie szkoleniowca Brytyjczyka, SugarHilla Stewarda.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
"Narożnik Tysona Fury'ego ostrzegał go o przegranej przed ostatnią rundą" - informuje "The Sun Sport". Brytyjski tabloid ujawnił, jakie słowa do "Króla Cyganów" skierował jego amerykański trener.
- Musisz to zrobić teraz. Nie ma jutra, słyszysz? Liczy się teraz. Walka jest cholernie wyrównana, musisz pokonać tego sku***na. Musisz się ruszać, kur**. Trzymaj swoje cholerne ręce w górze i daj z siebie wszystko, Tyson, słyszysz? - krzyczał Steward.
- Nie bądź zdesperowany, bądź mądry - dorzucił Andy Lee, asystent trenera Fury'ego, a prywatnie kuzyn pięściarza. Zdaniem dziennikarzy on także zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji.
Po drugiej porażce z rzędu Fury zapowiedział, że nie kończy kariery. Jak donosi "The Sun Sport", planowana jest już walka z Anthonym Joshuą, która ma być kolejnym wielkim wydarzeniem w brytyjskim boksie.